Introwertyk szalejący do rana na parkiecie i kupujący każdemu drinki to rzeczywiście dość rzadkie zjawisko. Jednak czy od razu oznacza to, że każdy o tym typie osobowości powinien unikać klubów nocnych jak ognia? Otóż niekoniecznie! Pozwól, że wyjaśnię Ci, na czym dokładnie bazuje zachowanie introwertyków. Dowiesz się również, jaki sposób imprezowania będzie najlepszy i jak przetrwać na imprezach, na których jednak trzeba się zjawić.
Introwertyk – kim jest i jak go rozpoznać w tłumie?
Jakie określenia kojarzą się większości osób z pojęciem introwertyka? Nieśmiały, cichy, wyobcowany? Są to cechy, które owszem, mogą towarzyszyć temu typowi osobowości, jednak nie zawierają się w ogólnej definicji. Są raczej dość mocno zakorzenionym stereotypowym podejściem do natury introwertyka. Na czym więc to wszystko polega? Już wyjaśniam.
Jeśli chcielibyśmy rozróżnić typy osobowości, czyli ekstrawertyka od introwertyka (i jeszcze ewentualnie ambiwertyka), to należałoby się zastanowić, w jaki sposób pozyskują energię do codziennego życia. I nie chodzi tu o 8 godzin snu i zdrową dietę. Mowa raczej o tzw. bateriach społecznych, które napędzają nas na co dzień do działania i funkcjonowania w społeczeństwie. Introwertycy i ekstrawertycy ładują je sobie w zupełnie inny sposób.
Introwertyk czerpie energię z przebywania we własnym towarzystwie. Po całym dniu spędzonym w pracy czy na uczelni, na licznych spotkaniach zespołowych, czuje się wyczerpany. Dlatego też wraca do domu, zamyka się w swoich czterech ścianach, parzy ulubioną herbatę czy kawę, siada z książką lub ulubionym filmem pod kocem. Słowem – robi wszystko, na co ma ochotę, ale bez towarzystwa osób trzecich.
Z kolei ekstrawertyk działa w zupełnie odmienny sposób. On swoją energię ładuje poprzez spotkania towarzyskie i interakcje z innymi ludźmi. Gdy przebywa zbyt długo sam, zaczyna odczuwać przygnębienie, może stać się również nerwowy. „Wyjście do ludzi” sprawia, że znowu czuje się sobą.
Dlatego też ekstrawertycy o wiele częściej uchodzą za osoby towarzystwie, a introwertycy za nieśmiałe. Są to jednak cechy, które współwystępują z danym typem osobowości, ale go nie definiują. Introwertyk również może być otwarty na ludzi, jednak po pewnym czasie będzie potrzebował odpoczynku we własnym gronie.
Czy introwertyk i zabawa w klubie to dobre połączenie?
Skoro wiesz już, że introwertyk to nie zawsze jest osoba, która stroni od ludzi i spędza czas wyłącznie w swoim towarzystwie, to z pewnością możesz się domyślić, że i w klubie będzie się dobrze bawił. Z tą różnicą, że prawdopodobnie jego baterie społeczne wyczerpią się szybciej niż u ekstrawertyków i w miarę możliwości szybciej opuści lokal, aby pójść naładować je w domowym zaciszu.
Introwertyk raczej nie będzie się decydował na spędzanie każdego piątkowego wieczoru w klubie, co jednak nie oznacza, że co jakiś czas nie wyjdzie tam z przyjaciółmi.
Co prawda wcześniej pisałem, że nieśmiałość nie jest cechą definiującą introwertyzm, jednak nie ma co się oszukiwać, w przypadku tego typu osobowości często w zestawie dostaje się też dodatkowy pakiet cech. Może się właśnie zaliczać do nich nieśmiałość, skrytość, brak pewności siebie brak pewności siebie, a często także nieumiejętność nawiązywania relacji. Bo jednak nie ma co ukrywać, wielu introwertyków raczej nie przepada za typowymi small talkami. Tym bardziej, gdy prowadzone są w głośnym klubie, gdzie przeważnie trzeba krzyczeć do siebie nawzajem.
Introwertycy często chętni są na spotkania z najbliższymi, umawiają termin, jednak gdy ten zbliża się nieubłaganie, to nagle zdają sobie sprawę, że tak naprawdę woleliby zostać w domu. Dzieje się tak dlatego, że po całym dniu ich baterie społeczne są na wyczerpaniu. Jeśli jesteś introwertykiem, który zgodził się na to piątkowe wyjście do klubu ze znajomymi, a teraz szuka jakiejkolwiek wymówki, by zostać w domu, to trafiłeś w dobre miejsce. Zaraz podpowiem Ci, jak sobie w takiej sytuacji poradzić.
Poradnik dla introwertyków – jak przetrwać na imprezie?
Jednak na początek uprzedzę – nie, nie podpowiem Ci, jakiej wymówki możesz użyć. Chodzi mi o to, byś faktycznie wyszedł do tego klubu i nawet całkiem dobrze się bawił. Właściwie to moja pierwsza rada brzmi – nie szukaj na siłę tych wymówek. Rozumiem, że po całym tygodniu piątkowa noc w klubie może nie wyglądać zbyt zachęcająco, ale z pewnością miałeś już kilka podobnych sytuacji. Nie chciało Ci się wychodzić, a po spotkaniu doszedłeś do wniosku, że właściwie to było całkiem miło. Spróbuj więc i tym razem.
Grunt to pozytywne nastawienie. Brzmi jak coachingowy banał, jednak w tym przypadku może Ci znacznie pomóc. Spróbuj znaleźć pozytywy – być może dawno nie widziałeś się ze swoim przyjacielem lub może akurat spróbujesz nowego drinka w menu.
Poza tym pamiętaj jednak o sobie. Gdy poczujesz, że jesteś już za bardzo przebodźcowany, a następna godzina w klubie doprowadzi Cię do załamania nerwowego – odpuść. Podziękuj znajomym za spotkanie i po prostu wróć wcześniej. To żadna ujma na honorze. Następny dzień przeznacz na regenerację, czyli ładowanie baterii społecznych w swój ulubiony sposób.
Na sam koniec chciałbym Ci jednak poradzić, byś szukał takich miejsc, które będą wydawały się nieco bardziej przyjazne. W ostatnim czasie popularne stały się imprezy w stylu Silent Disco. Jest to doskonała opcja dla osób, którym często nie odpowiada klubowa muzyka. W takim przypadku sam wybierasz jeden z kilku dostępnych trybów, zakładach słuchawki i bawisz się do swojej muzyki. Każdy z Twoich znajomych robi to samo. Z boku może to wyglądać dość specyficznie, jednak eliminuje problem wybrania miejsca, które przypadnie do gustu każdemu.
Nie każdy introwertyk unika spotkań towarzyskich i imprez w klubach jak ognia. Wydaje mi się, że często posługujemy się dość mocnymi stereotypami, dlatego postanowiłem nieco rozjaśnić temat. Mam nadzieję, że teraz już rozumiesz, na czym polega różnica między tymi typami osobowości, a jako introwertyk wiesz, jak poradzić sobie na imprezach, na które nie masz specjalnie ochoty.