Coraz więcej kosztujące mandaty drogowe skłaniają wielu kierowców do poszukiwania sposobów na ich uniknięcie. Jeśli Ty też zastanawiasz się, jak uniknąć mandatu za nieprzepisową jazdę, możesz wybrać wśród znalezionych przeze mnie aplikacji. Znalazłem 9 aplikacji ostrzegających przed fotoradarami i 7 programów ułatwiających parkowanie w dozwolonych miejscach.
Dlaczego warto używać aplikacji do unikania mandatów drogowych?
Taryfikator mandatów drogowych, który zaczął obowiązywać od 1 stycznia 2022 roku, niejednego kierowcę przyprawił o szybsze bicie serca. Stawki za poszczególne wykroczenia wzrosły bowiem na tyle, by każdego przekonać do przestrzegania przepisów. Oczywiście nie uważam tego za coś złego. Trzeba uczciwie przyznać, że wiele osób poruszających się po Polsce stwarza rzeczywiste, a przy tym zupełnie niepotrzebne zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego. Wyczyny niektórych rodzimych Lewisów Hamiltonów są dobrym powodem, by zastanowić się nad tym, czy kurs na prawo jazdy kategorii A i B nie powinien być poprzedzony testami psychologicznymi.
Czasem jednak nawet jeżdżący naprawdę bezpiecznie kierowca może dostać mandat. Znak ograniczenia prędkości zasłonięty drzewem, zwyczajne zagapienie się, czy też nadmierne i nielogiczne oznakowanie mogą przyczynić się do dostania mandatu. Czasem naprawdę trudno połapać się w tym, jak zachować się na drodze. Przykładem może być las, który okazuje się terenem zabudowanym. Dla drogówki to wspaniała okazja do ukrycia radiowozu i „suszenia” zza krzaków. Ustawodawca, w którego imieniu wystawiają mandaty, jest bezlitosny. Już przekroczenie dopuszczalnej prędkości o 41 km na godzinę kosztuje kierowcę 1000 zł. A nietrudno tyle dostać. Nieprzypadkowo podałem przykład lasu będącego terenem zabudowanym. Na takiej drodze można szybko zostać uświadomionym przez policję, że to już nie jest droga krajowa i zamiast 90 km/h trzeba jechać 50 km/h.
Aplikacje do unikania mandatów – gdzie są legalne?
W takich właśnie momentach przydają się aplikacje do unikania mandatów drogowych. Informują one m.in. o umieszczonych na stałe fotoradarach. Wiele z nich ma także opcję ostrzegania o czających się danego dnia tu i ówdzie policjantach drogówki. Dzięki temu kierowca, który zauważył patrol, może ostrzec innych ludzi jadących tą drogą. I co najciekawsze, jest to całkowicie legalne. Sam nie wiem jakim cudem. Nie wszędzie jednak można ich używać. W Polsce na szczęście nie jest to karalne. Jednak w wielu państwach, np. Niemczech i Francji, z aplikacji do unikania mandatów drogowych nie można korzystać.
Warte polecenia aplikacje do unikania fotoradarów
Nawigacje samochodowe, które są jednocześnie aplikacjami do unikania mandatów drogowych, dostępne są w trzech sklepach z programami mobilnymi. Mogą je więc pobierać nie tylko użytkownicy smartfonów z Androidem lub iOS, ale także Harmony OS od Huawei. Niestety, nie wszystkie aplikacje mają wersje pisane na każdy z tych trzech systemów operacyjnych. Można je niekiedy znaleźć w zewnętrznych repozytoriach, takich jak np. APKMirror i Aptoide. Jeśli któraś z wymienionych przeze mnie aplikacji Ci się spodoba, zwróć też uwagę na to, czy jest ona płatna, darmowa czy może ma dodatkowe funkcje, które wymagają wykupienia subskrypcji. Zaznaczam, że poniższe zestawienie aplikacji nie jest rankingiem. Kolejność programów jest całkowicie przypadkowa.
Yanosik
Jednym z programów, które warto wypróbować, jest Yanosik. Twórcy aplikacji zadbali m.in. o powiadomienia wizualne wyświetlające się na ekranie smartfona. Lektor zaś ostrzega kierowcę wystarczająco wcześnie, by zdążyć zdjąć nogę z gazu. A już na pewno sporo wcześniej niż jego google’owy odpowiednik. O nim z resztą będę jeszcze później pisał. Wielką zaletą Yanosika jest społeczność kierowców, którzy na bieżąco aktualizują mapy. Co więcej, ostrzegają się w ten sposób także przed ustawionymi w różnych miejscach patrolami drogówki. Program ten jest dostępny w Google Play (dla smartfonów z Androidem), iOS (dla iPhone’ów) i App Gallery (dla urządzeń od Huawei). Oprócz tego stojąca za Yanosikiem firma Neptis oferuje też różnej wielkości urządzenia będące osobnymi nawigacjami samochodowymi.
Waze
Ceniona przez kierowców Waze to kolejna z aplikacji, w której kierowcy sami mogą dodawać informacje o fotoradarach i kontrolach drogowych. Co ważne, sprawdza się naprawdę dobrze. Oprócz tego program wysyła powiadomienia o korkach, robotach drogowych i wypadkach. Wadą Waze jest mała liczba zaznaczonych na trasie miejsc. Nie jest to oczywiście przypadłość tylko tej aplikacji. Pod tym względem Google jest i będzie bezkonkurencyjny. Waze można pobrać z Google Play i App Store.
NaviExpert
Swoje miejsce na rynku znalazła też aplikacja, która jest dostępna wyłącznie w formie abonamentu. Jeśli mimo tego niezmiennie utrzymuje wysoką popularność, musi być tego warta. I rzeczywiście opłaca się ją kupić. Także w tym przypadku informacje o fotoradarach, spontanicznych kontrolach drogowych, korkach i wypadkach są aktualizowane przez kierowców używających NaviExperta. Zaletą tego programu jest też aktualizowanie sytuacji na drodze za pomocą nasłuchów z CB radia. Co więcej, dane pobierane są również z drugiej aplikacji firmy – Ryśka. Funkcjami, którymi wyróżnia się NaviExpert, są też asystent pasa ruchu i wyszukiwarka parkingów. Program dostępny jest w App Store, Google Play i App Gallery. Dostępne są abonamenty na tydzień, miesiąc lub rok. Można wykupić go na trasy polskie lub obejmujące także inne kraje europejskie.
Rysiek
Kierowcy, którzy nie chcą płacić abonamentu lub nie są jeszcze pewni, czy chcą korzystać z NaviExperta, mogą wypróbować możliwości Ryśka. Dane o stałych lub czasowych pomiarach prędkości są aktualizowane przez kierowców i pobierane z CB radia. Dzięki temu można dowiedzieć się też, gdzie aktualnie zrobił się korek lub prowadzone są roboty drogowe. Ciekawą, choć nie wiem, czy potrzebną opcją, jest prędkościomierz. Zaletą Ryśka jest również funkcja wideorejestratora. Nagrania z jazdy można zapisywać nie tylko w pamięci smartfona, ale i na karcie micro SD. W tym drugim przypadku zależy to od tego, czy urządzenie obsługuje karty pamięci. Choćby iPhone’y nie mają takiego slotu. Coraz trudniej o niego także w wielu sprzętach z Androidem. W przypadku Harmony OS nie ma to znaczenia, ponieważ Rysiek dostępny jest tylko w Google Play i App Store.
AutoMapa
Kolejna po NaviExpercie i Ryśku polska aplikacja do unikania mandatów drogowych jest przykładem odmiennego podejścia do kwestii kontroli drogowych. W wersjach na smartfony z Androidem, iPhone’y i sprzęty Huawei nie ma opcji wykrywania fotoradarów i miejsc postoju drogówki. Co ciekawe, jest ona dostępna w systemie Android Auto. Funkcja ta nazywa się AutoRadar. Uważam, że to poważna niedoróbka tej aplikacji. AutoMapa jest bowiem naprawdę dokładna. Ma też wiele przydatnych udogodnień, takich jak asystent pasa ruchu oraz dostosowywanie trasy dla pojazdów ciężarowych i uprzywilejowanych (w tym taksówek).
Niezależnie od tego, czym jeździsz, w przypadku AutoMapy będziesz musiał zadowolić się prędkościomierzem i informacją o maksymalnej prędkości na danym odcinku drogi. Aplikacja ta jest płatna. W sklepie internetowym właściciela aplikacji, w Google Play, App Store i AppGallery licencję można wykupić na miesiąc lub rok. W sklepach stacjonarnych partnerów AutoMapy dostępne są subskrypcje roczne lub dwuletnie.
Aplikacje TomTom
TomTom AmiGo to kolejna z aplikacji o rozbudowanej funkcjonalności. Sprawdzi się ona nie tylko jako nawigacja ostrzegająca przed fotoradarami. Dzięki niej możesz dostawać ostrzeżenia o nich, nawet gdy nie używasz aplikacji. Funkcja ta sprawdzi się więc u wszystkich tych kierowców, którzy jeżdżą daną trasą przez długi czas, ale nie wiedzą, że w ostatnim czasie zamontowano na niej nowy fotoradar. TomTom AmiGo pobrać można ze wszystkich trzech sklepów z aplikacjami. Istnieje również wersja na system Android Auto.
Niderlandzka firma tworząca ten program to także producent osobnych urządzeń do nawigacji. Zainteresować się nimi warto, zwłaszcza jeśli jeździsz pojazdem innym niż samochód osobowy. Dostępne są urządzenia dla aut, motocykli, kamperów i pojazdów ciężarowych. Dla różnych typów pojazdów przygotowane są różne aplikacje, takie jak Go Navigation, Go Ride i MyDrive. W przeciwieństwie do AmiGo są jednak płatne.
Radarbot
Aplikacja Radarbot ostrzega nie tylko o fotoradarach ustawionych przy drodze i patrolach policji. Dzięki niej dowiesz się także o urządzeniach do kontroli prędkości zamontowanych w tunelach i na sygnalizacjach świetlnych. Dla mnie interesująca jest też opcja ostrzegania przed progami zwalniającymi. Na trasie przydatne są również komunikaty o występowaniu na trasie miejsc niebezpiecznych, czyli tzw. czarnych punktów. Radarbot wyświetla też ostrzeżenia o przekroczeniu dozwolonej prędkości na danym odcinku drogi. Program ten jest dostępny na systemy Android, Android Auto oraz iOS.
CamSam
CamSam wyposażony jest we wszystkie niezbędne funkcje. Jest tu więc wykrywacz fotoradarów, odcinkowych pomiarów prędkości oraz alerty o korkach i robotach drogowych. W wersji podstawowej program ten jest darmowy. Jeśli Ci się spodoba, możesz też nabyć wersję płatną. Jej zaletą jest możliwość ustawienia na ekranie widżetu z informacjami, które są dla Ciebie najważniejsze podczas jazdy. Co więcej, tylko po wykupieniu abonamentu z aplikacji można też korzystać w wersji poziomej. Wadą CamSam jest jego dostępność. Program ten wypróbować mogą tylko posiadacze smartfonów z Androidem.
Navitel Navigator
Interesujące aplikacje i urządzenia tworzą też nasi sąsiedzi z południa. Navitel to czeski program, który informuje kierowcę o ponad 1000 fotoradarów zainstalowanych wzdłuż polskich dróg. Jak przystało na nawigację, program ten wzbogacony jest o użyteczne, dodatkowe funkcje. Jedną z nich jest wyszukiwanie punktów takich jak stacje benzynowe, kawiarnie i motele. Po wpisaniu punktu docelowego wyświetla do trzech tras przejazdu wraz z czasem dotarcia na miejsce. Navitel Navigator obsługuje też wyszukiwanie głosowe. Dzięki mapom offline można zaoszczędzić na mobilnym transferze danych. Aplikacja jest płatna. Pobrać ją można z Google Play, AppGallery i App Store. Tak jak kilka innych wymienionych przeze mnie firm, Navitel sprzedaje też osobne urządzenia do nawigacji i wideorejestratory.
Aplikacje, które nie nadają się do unikania mandatów
Po opisaniu aplikacji, które pomogą uniknąć mandatu pora na programy, które się z tym akurat zadaniem zbyt dobrze sobie nie radzą. W jednej z nich funkcja wykrywania fotoradarów i pomiarów dokonywanych przez drogówkę działa kiepsko. W drugiej jest, ale nie obsługuje polskich dróg. W trzeciej opcji takiej nie ma wcale. Jest mi niewiarygodnie trudno to zrozumieć, dlaczego w tyle zostali akurat najwięksi gracze na rynku.
Mapy Google
Jako że każda aplikacja do unikania mandatów jest jednocześnie nawigacją samochodową, nie mogłem pominąć Map Google. Nie jest to przypadek, że wspominam o nich dopiero na samym końcu. Najpopularniejsza nawigacja samochodowa w Polsce to aplikacja idealna do poruszania się po drogach na całym świecie. Niespotykana w innych tego typu programach liczba zaznaczonych miejsc, aktualizowane na bieżąco informacje o korkach czy też dokładne przedstawianie czasu dojazdu do wyznaczonego celu to cechy, za które kierowcy polubili Mapy Google. I co najważniejsze – wszystkie te dobrodziejstwa dostępne są za darmo.
Gdzie w tym wszystkim ostrzeganie o fotoradarach? No właśnie… nie za dobrze działa. O większości z nich nawigacja nie informuje wcale. O tych, które są zaznaczone, kierowca dowiaduje się późno i tylko w formie powiadomienia głosowego. Przydałaby się też funkcja informowania przy pomocy wyraźnego komunikatu wizualnego wyświetlanego na ekranie telefonu. Mapy Google dostępne są w sklepach Google Play i App Store. Dlaczego więc w ogóle wspominam o Mapach Google w tekście o najlepszych aplikacjach do unikania mandatów? Tak naprawdę tylko po to, by ostrzec, że w tej roli akurat się nie sprawdzają.
Mapy Apple i Petal
Tyle dobrego, że ostrzeżenia o fotoradarach w Mapach Google w ogóle są dostępne dla polskich użytkowników. W konkurencyjnych Mapach Apple wprawdzie też są, ale skorzystać z nich mogą jak na razie tylko mieszkańcy USA, Kanady, Wielkiej Brytanii, krajów Beneluksu, Austrii, Nowej Zelandii i Australii. A to i tak lepiej niż w przypadku Map Petal. Posiadacze smartfonów Huawei nie mogą w swojej podstawowej nawigacji korzystać z funkcji ostrzegania przed fotoradarami i patrolami drogówki. Swoją drogą jest to naprawdę zaskakujące, że z implementacją takiej opcji problem mają największe koncerny technologiczne. Uważam jednak, że to… nawet dobrze. Dzięki temu jest wolna przestrzeń na rozwój innych aplikacji służących do nawigacji.
Jak nie dostać mandatu za złe parkowanie? Przydatne aplikacje
Mandatów za przekroczenie prędkości uniknąć znacznie łatwiej niż tych za złe parkowanie. Nie ma chyba kierowcy, który choć raz w życiu nie był zaskoczony tym, że dostał karę, a niekiedy też blokadę na koło. Na szczęście i do tego są aplikacje. Nie unikniesz dzięki nim frustracji z powodu braku miejsc parkingowych w centrum miasta. Jeśli jednak już je znajdziesz (a tak naprawdę znajdzie je aplikacja), to przynajmniej zyskasz pewność, że zostawiasz auto we właściwym miejscu. Tak jak w przypadku nawigacji z wykrywaczami fotoradarów, nie stworzyłem tu rankingu. Kolejność aplikacji w moim zestawieniu jest czysto przypadkowa.
AnyPark
AnyPark to jedna z najpopularniejszych aplikacji do szukania miejsc parkingowych. Dawniej nazywała się Pongo. Największą, moim zdaniem, zaletą tego programu jest wyszukiwanie potencjalnych miejsc parkingowych w tysiącach lokalizacji w całej Polsce. Twórcy uczciwie informują, że aplikacja prowadzi do miejsc, w których jest prawdopodobnie największa szansa na znalezienie miejsca postojowego. Nie oznacza to więc pewności, że po dotarciu do danego obszaru wolna przestrzeń dla auta naprawdę się znajdzie. Na to nie poradzi jednak już żadna aplikacja. Czasem udane parkowanie to przecież kwestia sekund. Chwila zwłoki i już ktoś inny korzysta z okazji. Niestety, opcja wyszukiwania miejsc postojowych dostępna jest tylko w wersji płatnej.
Twórcy AnyPark uprościli też sposób płacenia za parking. W wielu miejscach nie trzeba w ogóle podchodzić do parkometru. Płatność można zrealizować w aplikacji. Użyteczna jest też opcja przedłużania czasu postoju, gdy zajdzie taka potrzeba. W przeciwieństwie do wyszukiwania miejsc parkingowych, z płatności przez telefon można korzystać w darmowej wersji aplikacji. AnyPark działa w niemal wszystkich województwach w Polsce (oprócz świętokrzyskiego). Działa też w niemaz wszystkich miastach wojewódzkich. Wyjątkiem są Olsztyn, Białystok i Gorzów Wielkopolski. Aplikację można pobrać z Google Play i App Store.
FindPark
Dużą bazą parkingów w całej Polsce dysponuje także FinPark. W większych i mniejszych miastach Polski aplikacja kieruje kierowcę na jeden z 13 tys. miejsc postojowych. Oprócz tego aplikacja pokazuje także adres danego parkingu, godziny jego otwarcia oraz cennik. Twórcy udostępnili ponadto filtry, dzięki którym łatwiej jest wybrać odpowiedni postój. Określić można m.in. typ parkingu (podziemny, naziemny z dachem lub bez), odległość od danego miejsca (czyli np. jakiegoś hotelu, restauracji lub zabytku) oraz to, czy ma to być miejsce strzeżone, czy nie. Jeśli masz samochód napędzany gazem LPG, to będziesz bardzo zadowolony z opcji informowania o tym, czy w danym miejscu parkowanie takich aut pod ziemią jest dozwolone. FindPark to kolejna aplikacja od NaviExpert.
NaviParking
Dostępna w Google Play i App Store aplikacja NaviParking pozwala wybierać parkingi według określonych kryteriów. Użyteczna jest przede wszystkim opcja sortowania miejsc postojowych według ich cen. Na podstawie lokalizacji kierowca może też zobaczyć, jak daleko jest od danego parkingu i ile może być tam miejsc dla samochodów. Jeżeli z któregoś z nich kierowca korzysta często, może dodać dane miejsce do ulubionych. Twórcy dodali też zakładkę pokazującą obłożenie parkingów zlokalizowanych przy terminalach lotniczych. Niezależnie od miejsca, nie jest też konieczne szukanie parkometru. NaviParking obsługuje bowiem płatności online.
TiPark
Jak się okazuje, parkowanie to nie tylko wydatek. Można na nim też zarobić. Taką oto wyjątkową funkcjonalność ma TiPark. Aplikacja ta powstała w 2021 roku, zastępując podobny w działaniu winkPark. Jak dostać pieniądze za parkowanie? Po odjechaniu z danego miejsca w aplikacji trzeba zaznaczyć, że się je zwolniło. Kierowca, który szuka postoju w okolicy, może w podziękowaniu przesłać drobny napiwek za udzielenie takiej informacji. Aby jednak było to możliwe, potrzebne jest też konto w aplikacji Revolut, przez którą przechodzą płatności. Warto zapamiętać właśnie to, że może, ale nie musi nic za to dać. W zamyśle twórców ma to zachęcić do korzystania z TiPark i powiększać bazę użytkowników.
Pozostaje trzymać kciuki za powodzenie tego planu. Poprzednim razem się nie udało. Stąd właśnie próba reaktywacji aplikacji pod nową nazwą. Nie tylko bowiem pomysł płacenia za informacje o wolnych miejscach postojowych jest innowacyjny. Inne ciekawe funkcje TiPark to zaznaczanie, czy dany parking jest płaski, czy ma stromy podjazd. Mnie podoba się też funkcja informowania innego kierowcy, że źle zaparkował i np. utrudnia innym wejście do samochodu lub blokuje wyjazd. TiPark możesz pobrać z App Store lub Google Play.
Parkopedia
Szukanie wolnego miejsca parkingowego jest trudne nawet we własnym, dobrze znanym mieście. Jeszcze trudniejsze w innych miastach Polski. Największy problem jest jednak podczas podróży do innego kraju. Aby nie narazić się na mandat lub płacenie komuś za tak naprawdę darmowy postój, warto jest skorzystać z Parkopedii. W aplikacji tej zapisanych jest około 70 tys. miejsc parkingowych w 15 tys. miastach na świecie.
Interfejs Parkopedii jest podobny do innych tego typu programów. Jest tu opcja nawigowania do parkingu na podstawie lokalizacji telefonu, wykaz cen w danym miejscu oraz aktualne obłożenie parkingu. Kierowcom aut elektrycznych przyda się też funkcja wyszukiwania ładowarek na postojach. Jeśli jeździsz dużym autem, możesz wpisać jego wysokość i na tej podstawie znaleźć odpowiedni parking podziemny. Parkopedia jest dostępna na telefony z Androidem i iOS.
Inrix ParkMe
Inrix ParkMe to kolejna aplikacja, dzięki której możesz uniknąć parkowania w niedozwolonym miejscu zagranicą. Baza postojów jest imponująca. Obejmuje ona 84 tys. parkingów w 3200 miastach. Korzystać z niej można w 64 państwach na całym świecie. Nienajgorzej sprawdza się też w Polsce. Program wyszukuje miejsca dla samochodów nie tylko w miastach wojewódzkich, ale również w mniejszych ośrodkach. Twórcy Inrix ParkMe przygotowali też funkcje dla właścicieli parkingów. Mogą je oznaczać w aplikacjach i zarabiać za pośrednictwem aplikacji. W interfejsie jest też opcja sprawdzania uiszczonych wpłat. Poza tym program ten nie różni się od konkurencyjnych rozwiązań. Do dyspozycji kierowcy jest więc cennik danego parkingu, możliwość ustawienia czasu postoju oraz sprawdzania odległości od najbliższego wolnego miejsca. Tak jak inne tego rodzaju aplikacje Inrix ParkMe istnieje w wersji na iOS i Androida.
TransParking i TransParking Europe
Na koniec aplikacja, która przyda Ci się, jeśli zawodowo jeździsz samochodem ciężarowym. W TransParking znajdziesz około 27 tys. miejsc postojowych w całej Europie. Twórcy tego programu przewidzieli bodaj wszystkie udogodnienia, jakich może potrzebować kierowca TIR-a. W wyszukiwarce parkingów możesz więc wybrać takie opcje jak dostępność toalet, pryszniców, sieci WiFi, kuchni, restauracji itd. W przypadku parkingów ze stacjami benzynowymi znaleźć można taki z konkretną marką stacji benzynowych. Istnieje też opcja ustawienia trasy do parkingu dla aut przewożących materiały niebezpieczne. TransParking można ściągnąć na iPhone’y i smartfony z Androidem.
Uniknięcie mandatu bywa nieraz trudne. Czasem jakiegoś znaku drogowego nie widać. Innym razem zwykłe zagapienie się prowadzi do spotkania z drogówką. Kiedy indziej z kolei dostaje się mandat za parkowanie w miejscu, które wydawało się właściwe. Straż Miejska miała jednak na ten temat inne zdanie. Na szczęście w uniknięciu kłopotów pomaga nam dziś technologia. Szkoda tylko, że nie wszyscy w podobnym stopniu mogą korzystać z jej dobrodziejstw. Kierowcy, który mają smartfon z Androidem lub iPhone’a, mają naprawdę duży wybór aplikacji. Zdecydowanie gorzej jest z osobami, które używają urządzeń Huawei. O ile bowiem w AppGallery nietrudno znaleźć dobrą nawigację, o tyle brakuje wyszukiwarek parkingów. Pozostaje nadzieja, że z czasem sytuacja ta ulegnie zmianie. Niezależnie jednak od smartfona, jakiego używasz, życzę Ci bezpiecznych podróży samochodem bez konieczności płacenia mandatów.