ciekawe miejsca noclegowe

Luksusowy hotel położony zaraz przy plaży? SPA z widokiem na góry? A może noc spędzona na jachcie gdzieś na jeziorze? Nie, to miejsca zbyt oczywiste. Jeśli jesteś jedną osób, którym znudziły się tak standardowe noclegi, przygotowałem dla Ciebie subiektywny wybór wyjątkowych ośrodków. Wierzę, że wśród nich znajdziesz inspiracje na wakacje lub ferie!

Nietypowe miejsca noclegowe w Polsce

Polska to wyjątkowy kraj, w którego granicach znajdziemy morze, góry, jeziora i odludne puszcze. Na szczęście nie wszystkie te miejsca zostały zabudowane typową turystyczną architekturą. Oprócz przysłaniających wszystko dookoła Gołębiewskich, podhalańskiej patodeweloperki i ośrodków FWP pamiętających słusznie minione czasy nie brak budowli absolutnie wyjątkowych, takich jak np. domki hobbitów, jurty czy kapsuły.

Hobbitowe Wzgórza w Przywidzu

Przywidz to wieś położona na Kaszubach, niecałe 40 km od Trójmiasta. Miejsce to jest świetnym wyborem dla osób, które chcą odpocząć od zgiełku nadmorskich plaż. Zdaję sobie sprawę, że zdanie to brzmi, jakbym je wziął z katalogu biura podróży. Tak jednak jest naprawdę. W okolicach Przywidza nie znajdziesz większych miast. Dzięki temu zyskujesz szansę odpocząć w ciszy na plażach Jezior Przywidzkich (Wielkim i Małym). Wszystkie domki hobbitów mają okna zwrócone właśnie w stronę wody.

Mongolskie jurty w Cząstkowie

Wśród atrakcji Pomorza Gdańskiego warto wymienić również Cząstkowo. Wieś ta leży 30 km od Trójmiasta. Także i tu próżno szukać większych miasteczek dookoła. Turyści mogą wypoczywać nad Jeziorem Bronisława. Choć sama jurta to namiot, w środku jest wygodnie. W środku jest toaleta z sedesem i prysznicem. Oprócz tego jest również kominek. Dzięki temu mongolski domek może służyć turystom w chłodniejszych miesiącach.

Kopuły Tatraglamp w Bukowinie Tatrzańskiej

Pora przenieść się na drugi koniec Polski. Zaraz pod słowacką granicą można przespać się w futurystycznych budowlach. Sam nie wiem, jak je określić. Bez wątpienia to coś więcej niż namioty. Sztywna konstrukcja mieści w sobie łazienkę, aneks kuchenny i sypialnię. Na wyposażeniu jest klimatyzator i ogrzewanie elektryczne. Dzięki temu będziesz mieszkał komfortowo bez względu na temperaturę na zewnątrz. Jeśli pogoda będzie dobra, z okien ujrzysz piękną panoramę Tatr.

Mikroapartament Yourplace XXS w Krakowie

Pozostańmy jeszcze na południu Polski. Jeśli chcesz wydać równie dużo co na Podhalu, a przy tym nie zależy Ci na komforcie, możesz wybrać mieszkanie w Krakowie o powierzchni 2,5 m². Tak, to nie błąd. Jakimś cudem udało się w nim upchnąć łóżko, prysznic, sedes, stolik i mikrofalówkę. Drobną niedogodnością może być brak okna. Z drugiej strony dzięki temu bez wątpienia jest cicho. Gdyby rekompensatą była klimatyzacja, to już w ogóle było super. No niestety, jej też nie ma. Są za to ekstremalne wrażenia. Chętnych na ich doświadczenie ponoć nie brakuje.

Kapsuła Hostel w Warszawie

Stolice Polski, jak widać, lubią czerpać inspiracje z Dalekiego Wschodu. W Krakowie postawili na standardy rodem z Hongkongu, w Warszawie na japońskie. Jeśli masz ochotę doświadczyć tego, co w Kraju Kwitnącej Wiśni jest codziennością, możesz przenocować w kapsule. W środku można nie tylko spać. Ściana z tapicerką umożliwia też siedzenie. Wnętrze jest oświetlone. Gniazdko i WiFi pozwalają bez przeszkód korzystać z komputera. W hostelu jest też wspólna kuchnia i sanitariat.

Oryginalne hotele z całego świata

Poza granicami Polski istnieją miejsca, które są absolutnie zachwycające. Nie będę Ci jednak polecał klasyków takich jak domki na wodzie na Malediwach. Po co spać w ten sposób? Igloo, dźwig czy jelito są znacznie bardziej interesujące. Nikt nie powiedział też, że miejsce noclegowe nie może jeździć. Nie mam w tym przypadku na myśli kampera.

Henn-na Hotel w Sasebo (Japonia)

Na początek jednak coś mniej wymyślnego. Kapsuły w Japonii to żadna atrakcja. Jak więc stworzyć wyjątkowe miejsce? Wykorzystać zamiłowanie tubylców do technologii. Henn-na Hotel (czyli Dziwny Hotel) to miejsce, w którym gości obsługują roboty. Dziś już jednak tylko częściowo. Roboty do roboty nadawały się bowiem średnio. Od czasu do czasu włączały się w środku nocy i pytały śpiących gości, czy im czegoś nie potrzeba. Do tego gubiły bagaże. W rezultacie właściciel część z nich wyrzucił z roboty.

Exploranter Overland Hotel w São Paulo (Brazylia)

Nie każdy ma ochotę przyjechać tylko w jedno miejsce. Przeprowadzki są jednak męczące. Rozwiązaniem jest hotel na kołach. Exploranter to ciężarówka, w której znajdują się kapsuły mieszkalne. 28 miejsc noclegowych i 3 łazienki mieszczą się w kapsule o nazwie Julia. Ciągnie ją główny pojazd, czyli Romeo. W nim znajduje się wspólny salon i jadalnia. Znalazło się też miejsce na kuchnię, w której kucharze gotują dla gości potrawy kuchni latynoamerykańskich i europejskich. Hotel na kołach nie ma jednej trasy. Po ustaleniu z właścicielem pojedzie wszędzie tam, gdzie jest bita droga.

Ice Hotel w Jukkasjärvi (Szwecja)

Jeśli równikowe brazylijskie upały to nie Twój klimat, możesz spróbować nie zamarznąć w lodowym hotelu. Jukkasjärvi to nie jakiś tam ciepły Sztokholm, tylko wieś w pobliżu koła podbiegunowego 1230 km na północ od stolicy kraju. Właśnie przez to w hotelowych pokojach temperatura spada poniżej zera. Ponoć od mrozu lodowego łoża dobrze izoluje skóra renifera. Zastanawiam się jednak, czy chroni też przed ślizganiem się po łóżku. Jeśli nie chcesz się o tym przekonać, możesz wybrać ciepły pokój w części ośrodka wykonanej z drewna. Ciekawostką jest fakt, że Ice Hotel co rok wygląda inaczej. Wiosną się topi, przez co trzeba go wykuwać od nowa.

CasAnus w Stekene (Belgia)

Jelito grube to prawdopodobnie ostatnia rzecz, która kojarzy się z miłym pobytem na wakacjach. W większości przypadków przypominamy sobie o nim, gdy spożycie nieświeżego jedzenia prowadzi do zesłania na nas klątwy Tutanchamona. W Belgii stwierdzili jednak, że pora odczarować wizerunek jelita grubego. W sumie nie wiem, czy się udało. Wyposażenie pokoi jest ubogie. Położenie w parku rzeźb koło autostrady też nie zachęca do wypoczynku. Jelito grube może być za to dobrą bazą wypadową. Niedaleko znajdują się Antwerpia i Gandawa.

Crane Hotel w Harlingen (Holandia)

Na koniec pora na tytułowe apartamenty w dźwigu. Harlingen to portowe miasto położone 112 km od Amsterdamu. Urocze kanały, architektura i plaża to największe atrakcje tego miejsca. Na Morze Północne można patrzeć z góry, właśnie z poziomu dźwigu portowego. Każdy z hotelowych pokoi wykonany jest w innym stylu. Goście mogą korzystać też z przestrzeni otwartej w postaci małych tarasów. Samo wyposażenie nie odbiega od standardu. W części sypialnej są telewizory. Nie zabrakło też łazienek z prysznicami.

Urlopu nie trzeba spędzać w sposób typowy. Przedstawione przeze mnie propozycje nietypowych hoteli to tylko mała część atrakcji turystycznych. Niemal w każdym miejscu na świecie istnieją wyjątkowe miejsca na nocleg. Myślę, że opisanie ich wszystkich to materiał na całkiem grubą książkę. Bez wątpienia jednak pobyt w każdym z nich zapewnia wspomnienia, których nie da żadne all inclusive w Hurghadzie.

9 / 100

One thought on “Apartament… w dźwigu? Sprawdziłem najciekawsze miejsca noclegowe na wakacje”

Dodaj komentarz