Jaki prowiant zabrać ze sobą na wypad survivalowy? Lista przydatnych produktów

Spis treści

wyprawa survival

Planujesz wypad survivalowy? Świetnie! Taka przygoda to doskonały sposób na oderwanie się od codzienności i sprawdzenie swoich umiejętności w nieprzewidzianych warunkach. Zanim ruszysz w drogę, musisz zadbać o odpowiednie przygotowanie – a zwłaszcza o prowiant. Co powinieneś więc zabrać?

Prowiant suchy – podstawowe produkty na każdą wyprawę

Suchy prowiant to absolutny must-have każdego ekwipunku survivalowego. Dlaczego? Bo jest lekki, trwały i łatwy do przechowywania. Jeśli planujesz wielodniową wyprawę, postaw głównie na produkty o dłuższym terminie przydatności. W końcu chyba raczej nie chcesz po kilku dniach otworzyć swojego plecaka i znaleźć tam zamiast jedzenia coś, co stało się skutkiem dziwnego eksperymentu chemicznego, prawda?

Na początek warto zabrać różne batony energetyczne, np. te granola – są małe, a jednocześnie pełne kalorii. To idealna opcja na szybkie uzupełnienie energii w trakcie marszu. Szukaj takich z dużą zawartością białka i zdrowych tłuszczów, bo dadzą Ci siłę na kolejne kilometry. Świetnie sprawdzą się też orzechy i mieszanki studenckie, które znajdziesz w każdym supermarkecie. Takie przekąski dostarczą Ci zdrowych tłuszczów, białka oraz magnezu. Jeśli natomiast lubisz coś bardziej chrupiącego, wrzuć do plecaka krakersy albo suszone pieczywo.

Nie zapomnij także o liofilizowanych posiłkach, które są prawdziwym hitem, jeśli chodzi o survival. Co to takiego? To jedzenie, z którego usunięto wodę w procesie mrożenia próżniowego. Brzmi skomplikowanie? Może trochę, ale efekt jest wprost genialny – takie dania są ultralekkie, zajmują mało miejsca i wystarczy je zalać gorącą wodą, aby cieszyć się pełnowartościowym obiadem gdzieś w środku lasu. W sklepach możesz wybierać spośród różnych smaków – od spaghetti bolognese po curry z kurczakiem.

Jeśli jednak liofilizaty to dla Ciebie za dużo tzw. nowoczesnej technologii i chcesz postawić na tradycyjne produkty to mam dla Ciebie radę – postaw na klasykę! Czyli na konserwy mięsne lub rybne w puszkach. Są cięższe niż inne przekąski, ale za to bardzo sycące i trwałe. W końcu kto nie doceni solidnego kawałka tuńczyka albo gulaszu po całym dniu chodzenia? Pamiętaj tylko o otwieraczu do puszek, chyba że już masz scyzoryk z tą funkcją.

Pomyśl także o czymś słodkim na poprawę humoru, przyda się zwłaszcza podczas trudniejszych momentów wyprawy. Tutaj świetnie sprawdzi się czekolada gorzka, która dostarcza energii i magnezu. Może być także alternatywa w postaci twardych cukierków – zajmują mało miejsca i długo się nie psują.

Czy warto zabrać ze sobą ulubione przyprawy? Jasne, że tak! Nawet w dziczy warto zadbać o smak wszelkich posiłków. Wrzuć do plecaka kilka saszetek soli, pieprzu oraz zwykłych suszonych ziół, np. prowansalską mieszankę. Ważą tyle co nic, a potrafią zmienić nudną konserwę w coś naprawdę smacznego.

Napoje i nawodnienie – co pić podczas survivalu?

Nie muszę chyba podkreślać, że woda to absolutna podstawa każdej wyprawy survivalowej? Bez niej daleko nie zajdziesz, a odwodnienie może szybko pokrzyżować Twoje plany. Dlatego zawsze miej przy sobie solidny zapas wody. Najlepiej sprawdzą się butelki wielokrotnego użytku lub bukłak z rurką, który pozwoli Ci pić w trakcie marszu bez konieczności zatrzymywania się.

Uwaga – jak zapewne się domyślasz, woda waży! Jeśli planujesz dłuższą trasę, nie ma sensu dźwigać kilku litrów na plecach. Wtedy warto zaopatrzyć się w tabletki do uzdatniania wody albo przenośny filtr. Dzięki nim możesz bezpiecznie korzystać z naturalnych źródeł, np. rzeki lub jeziora bez obaw o bakterie czy inne paskudztwa.

Jeśli myślisz, że sama woda wystarczy, to niestety muszę Cię rozczarować. Podczas wysiłku tracisz nie tylko płyny, ale też elektrolity – a ich brak może prowadzić do osłabienia i skurczy mięśni. Dlatego wrzuć do plecaka kilka saszetek z elektrolitami albo izotoników w proszku. Są lekkie i łatwe do przygotowania – wystarczy wymieszać je z wodą.

Możesz także zabrać napoje bogate w witaminy, np. soki owocowe w małych kartonikach lub koncentraty do rozcieńczania (są dostępne w wielu smakach). Możesz z nich korzystać regularnie, bo nie tylko uzupełniają energię, ale także poprawiają smak zwykłej wody.

Co z ciepłymi napojami? Jeśli poranki na szlaku są chłodne, nic tak nie stawia na nogi, jak kubek gorącej kawy albo herbaty. Saszetki kawy rozpuszczalnej to klasyka pod tym względem – są lekkie i zajmują mało miejsca. Możesz też zabrać herbatę ekspresową lub nawet kakao w proszku dla odmiany. Jeśli natomiast chcesz poczuć się jak prawdziwy survivalowiec, spróbuj yerba mate! Działa pobudzająco i jest świetnym zamiennikiem kawy.

Chcesz coś nietypowego? Co powiesz na mleko UHT w małych kartonikach? Możesz także zabrać ze sobą wersję roślinną tego napoju. Świetnym pomysłem będzie mleko migdałowe lub sojowe w połączeniu z uniwersalną owsianką. Możesz użyć go także jako dodatek do porannej kawy.

Świeże produkty – co zabrać na krótsze wypady?

Jeśli planujesz wypad, który potrwa dzień lub dwa, możesz pozwolić sobie na odrobinę luksusu w postaci świeżych produktów. W końcu nie zawsze musisz żywić się tylko sucharami i konserwami! Zacznij od owoców – jabłka, pomarańcze i gruszki to świetny wybór. Są trwałe, nie wymagają specjalnego przechowywania i dostarczają naturalnych cukrów, które szybko dodadzą Ci energii. Jeśli chcesz coś bardziej egzotycznego, to wybierz banany. Pamiętaj, że mogą się łatwo obijać, więc lepiej wrzuć je na samą górę plecaka.

Na śniadanie warto zabrać coś prostego i sycącego. Chleb tostowy albo tortille to strzał w dziesiątkę – są lekkie, zajmują mało miejsca i długo zachowują świeżość. Możesz je połączyć z masłem orzechowym (świetne źródło białka i tłuszczu) albo dżemem w małych saszetkach. Jeśli lubisz bardziej konkretne smaki, to wybierz kabanosy. Będą idealnym dodatkiem – są trwałe i pełne kalorii. A skoro już o mięsie mowa… sucha kiełbasa lub salami to świetna opcja dla mięsożerców.

Nie zapominaj o serach! Zwłaszcza te twarde typu cheddar lub gouda wytrzymają kilka dni bez lodówki. Możesz oczywiście pokroić je wcześniej na porcje i zapakować w folię aluminiową lub woreczki strunowe. Jeśli masz ochotę na coś bardziej „domowego”, to jajka też mogą znaleźć miejsce w Twoim plecaku. Najlepiej przewozić je w specjalnym plastikowym pojemniku, aby uniknąć katastrofy przy pierwszym potknięciu na szlaku.

Warzywa? Czemu nie! Mini marchewki albo kawałki papryki to świetna przekąska między posiłkami – są chrupiące, zdrowe i nie wymagają gotowania. Możesz też dorzucić ogórka kiszonego do kanapek dla podkręcenia smaku (kiszonki wspierają trawienie). Na krótszych wyprawach sprawdzą się również ziemniaki – jeśli planujesz ognisko, możesz upiec je w żarze i użyć jako dodatek do obiadu.

Pamiętaj jednak o jednej podstawowej zasadzie – świeże produkty najlepiej spożyć jako pierwsze podczas wyprawy. Im dłużej będą leżały w plecaku, tym większa szansa, że stracą swoją świeżość albo zwyczajnie się zepsują. Dlatego przed wyprawą zaplanuj swoje menu tak, aby te najbardziej delikatne składniki wykorzystać już pierwszego dnia.

Jak przechowywać prowiant podczas wypadu survivalowego?

Przechowywanie jedzenia podczas wypadu survivalowego to wcale niełatwa sztuka, która może wpłynąć na Twoje zdrowie i komfort. W końcu nikt nie chce znaleźć w swoim plecaku spleśniałego chleba albo, co gorsza, podzielić się zapasami z nieproszonymi gośćmi (czyli wszędobylskimi mrówkami). Warto więc podejść do tego tematu z głową.

Na początek zadbaj o szczelne opakowania. Woreczki strunowe to Twój najlepszy przyjaciel – są lekkie, zajmują mało miejsca i skutecznie chronią jedzenie przed wilgocią oraz kurzem. Jeśli masz coś bardziej delikatnego (krakersy i suszone owoce), to możesz użyć plastikowych pojemników z hermetycznym zamknięciem. Dzięki temu unikniesz sytuacji, w której wszystko w plecaku smakuje jak przyprawa do konserw.

Jeśli wybierasz się w teren pełen dzikiej przyrody, pamiętaj o zabezpieczeniu jedzenia przed zwierzętami. Nawet jeśli wydaje Ci się, że jesteś sam w lesie, to uwierz mi – natura zawsze znajdzie sposób, aby dotrzeć do Twoich smakołyków! Aby uniknąć nocnych wizyt gryzoni lub większych drapieżników, upewnij się, że trzymasz jedzenie poza namiotem. Najlepiej zawieś je na gałęzi w specjalnym worku survivalowym, około 3-4 metry nad ziemią i przynajmniej metr od pnia drzewa. Jeśli nie masz takiego worka, możesz użyć zwykłego plecaka – byle był szczelnie zamknięty.

Jeśli warunki są trudne, a temperatura wysoka, możesz wykorzystać ziemię jako naturalną lodówkę. Wystarczy wykopać niewielki dół w cieniu (np. pod drzewem), umieścić tam jedzenie w szczelnym opakowaniu i przysypać wszystko ziemią. Tym sposobem możesz utrzymać niższą temperaturę i ochronić zapasy przed słońcem oraz ciekawskimi zwierzakami. Tylko pamiętaj, aby oznaczyć miejsce! Ostatnie czego chcesz to szukać swoich kabanosów przez pół dnia!

Kolejna sprawa to ochrona przed wilgocią. Deszcz potrafi zepsuć nawet najlepiej zaplanowaną wyprawę, a mokre jedzenie to nic przyjemnego. Dlatego zawsze trzymaj prowiant w wodoodpornych torbach lub workach foliowych. Możesz też wykorzystać worki kompresyjne.

Co zrobić z resztkami? Nigdy nie zostawiaj ich na widoku! Resztki jedzenia mogą przyciągnąć zwierzęta i narobić Ci problemów. Wszystkie odpady pakuj do szczelnych woreczków i zabierz ze sobą aż do najbliższego miejsca przeznaczonego na śmieci.

Wybór odpowiedniego prowiantu to nie tylko kwestia przetrwania, ale także komfortu i satysfakcji z podróży. Może następnym razem spróbujesz samodzielnie przygotować część zapasów? Pamiętaj – im lepiej się przygotujesz, tym więcej radości przyniesie Ci każda chwila spędzona z dala od zgiełku miasta.

9 / 100

SZUKAJ W SERWISIE

Szukaj

najnowsze wpisy

Jak zwiedzić Koreę Północną?

Gdzie pojechać na egzotyczną wycieczkę? Wielu osobom zapewne przyjdą do głowy rozmaite kraje z każdego kontynentu. Dla tych, którzy szukają