Ojcostwo to ciężki kawałek chleba, to chyba zgodzi się ze mną każdy rodzic. Nie chodzi tylko i wyłącznie o kwestie techniczne czy logistyczne, bo tutaj przy odrobinie dobrych chęci i umiejętnego gospodarowania czasem wszystko da się złożyć do kupy. Zajmowanie się brzdącem nie polega tylko na zmienianiu pieluch, nocnym karmieniu czy uspokajaniu. Wychowanie dziecka na mądrego i pewnego siebie człowieka to jest dopiero nie lada wyzwanie.
Jako ojciec nie masz absolutnego wpływu na to, jak w przyszłości potoczą się losy Twojego dziecka, ale jedno jest pewne – kilka wartości po prostu powinieneś mu wpoić bez zastanowienia. Wiadomo, że nie obędzie się bez wychowawczych porażek, bo każdy facet prędzej czy później ma z nimi do czynienia, jednak to nie zwalnia Cię obowiązku z brania czynnego udziału w kształtowaniu charakteru malca. Zatem czego powinieneś nauczyć swoją pociechę?
Po pierwsze – szacunek do drugiego człowieka
Chyba nie muszę Ci tłumaczyć, jak ważną wartością w życiu jest szacunek. Bez niego trudno mówić o prawidłowym funkcjonowaniu w społeczeństwie, choć w social mediach co chwilę możesz się przekonać, że chyba nie wszyscy ojcowie poradzili sobie z nauczeniem swoich pociech szacunku do drugiego człowieka, abstrahując od tego, czy w ogóle kiedykolwiek próbowali. Ty nie powinieneś popełnić podobnego błędu – poprzez swoje zachowanie pokaż swoim dzieciom, że bycie życzliwym i respektowanie nawet odmiennego zdania nic nie kosztuje, a pozwala przejść przez życie z podniesioną głową.
Nie musimy się przecież wzajemnie kochać, nie zawsze musimy się ze sobą zgadzać, ale trochę słabo żyć w świecie, w którym nikt się wzajemnie nie szanuje. Twój maluch również nie powinien w takim świecie dorastać, dlatego spróbuj powstrzymać się od niepotrzebnego podnoszenia głosu, nie bagatelizuj problemów, z którym dziecko do Ciebie przychodzi, nawet jeśli chodzi o jakąś totalną głupotę. Pamiętaj też o tym, że Twoje dziecko powinno widzieć w Tobie autorytet i traktować się jak ojca, a nie kolegę. Wielu z nas chcąc dotrzeć do malucha i nawiązać z nim nić porozumienia próbuje zachowywać jak ziomek, a nie ojciec. Wiadomo – każdy ojciec pragnie, by maluch mógł przyjść do niego z każdym problemem, jednak niezwykle ważne jest to, aby maluch jednocześnie wciąż wiedział, że ma przed sobą tatę, a nie kolegę z klasy.
Po drugie – empatia
Media społecznościowe to prawdziwy fenomen, o którym pewnie nawet Markowi Zuckerbergowi się nie śniło, kiedy zakładał tego swojego Facebooka. Trzeba przyznać, że social media to całkiem przydatna rzecz, która potrafi jednak wyjąć dwie godziny z życia i nawet nie wiesz kiedy to się stało. No dobra, każdy z nas ma konto w socialach, jeśli nie Fejs to pewnie inne Instagramy czy Twittery. Jestem pewien, że codziennie napotykasz się na komentarze pełne hejtu i nienawiści, bo ktoś ma zwyczajnie nudne i smutne życie. Rozmiary, jakie przybiera współczesny hejt to coś, co zaczyna przekraczać wszelkie granice. Zastanów się czy chcesz, aby Twoje dziecko uczestniczyło w linczowaniu bogu ducha winnego kolegi, który ubiera się inaczej albo po prostu słucha innej muzyki niż wszyscy.
Warto nauczyć dziecko, że odmienność to nic złego i każdy ma prawo do wyrażania siebie, a obrażanie go z tak błahego powodu po prostu małemu dżentelmenowi albo damie zwyczajnie nie przystoi. Maluch powinien czym prędzej nauczyć się wczuwać w sytuację drugiego człowieka i próbować zrozumieć, co czuje. Niektóre maluchy posiadają wrodzoną wrażliwość na krzywdę innych, jednak może się zdarzyć, że to na Twoje barki spadnie pokazywanie dziecku świata z nieco innej, znacznie mniej przyjemnej strony. Empatia to wbrew pozorom niezwykle ważna cecha, która pozwala żyć w zgodzie z innymi.
Po trzecie – asertywność
Podejrzewam, że zdążyłeś się już przekonać o tym, jak ważnym w życiu skillem jest umiejętność mówienia „NIE”, oczywiście tylko wtedy, kiedy jest na to odpowiedni moment. Robienie z siebie niepokornego buntownika to raczej słaby pomysł i to nie tylko jeśli chodzi o Twoje obowiązki zawodowe, ale też rodzinne. Bycie asertywnym nie polega na bezmyślnym powtarzaniu słowa „NIE” na każdym kroku. Asertywność to przydatna cecha, która świadczy o pewności siebie (nie mylić z arogancją) i pozwala nabrać większego szacunku w oczach innych.
Chyba każdy spotkał na swojej drodze zawodowej taką osobę, która nie grzeszyła asertywnością, a odmowa szefowi wydawała jej się równoznaczna z podpisaniem na siebie wyroku śmierci. I w tym tkwi szkopuł – trzeba umieć wyczuć odpowiedni moment na sprzeciw. I tego też powinieneś nauczyć swoją pociechę. Nie może sobie dać w kaszę dmuchać, ale też nie może przecież zrobić z siebie naczelnego ignoranta. Powinieneś wyjaśnić dziecku, że nie może dawać się wykorzystywać, ale odmowa powinna być dobrze uargumentowana. „Nie bo nie” to raczej kiepskie wytłumaczenie, zwłaszcza w szkole czy w pracy. Każdy musi znać swoją wartość, więc bądź dobrym przykładem dla dziecka i wytłumacz mu w czym rzecz. Nawet jeśli nauka asertywności będzie musiała trwać wieki.
Po czwarte – odpowiedzialność
Prawdziwy facet musi brać odpowiedzialność za swoje czyny – tutaj nie ma co się kłócić. Przyznanie się do błędu czasem cholernie boli i duma cierpi aż płakać się chce, ale cóż, mleko się wylało a przerzucanie winy nie ma mniejszego sensu. Odpowiedzialność to cnota, której powinieneś nauczyć swoją latorośl. Jeśli sam będziesz brał na klatę niezbyt kolorową rzeczywistość, to gwarantuję, że dzieci wezmą z Ciebie przykład. Miganie się od obowiązków i nieustanne wymówki to raczej równia pochyła, którą musisz jak najszybciej zatrzymać. Twoje dziecko wagaruje, nie odrabia lekcji albo ewidentnie coś kombinuje za Twoimi plecami? Zobrazuj mi to, co na niego czeka, kiedy nie przestanie zachowywać się skrajnie nieodpowiedzialnie.
Pokaż mu, że każde jego zachowanie ciągnie za sobą lawinę konsekwencji, czasem lepszych, czasem gorszych i w obu przypadkach musi zmierzyć się ze swoim położeniem. Maluch opuścił się w lekcjach i zamiast przygotowywać się do sprawdzianów i kartkówek ciupie kolejną godzinę w Fortnite’a? Słabe oceny równa się koniec z konsolą – bo przecież każda akcja wywołuje reakcję. A może Twój syn „bohatersko” obił buźkę koledze, który dręczył jego najlepszego przyjaciela? Jak to mówią, „dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane”, dlatego kara nie powinna go ominąć, ale powinna jej towarzyszyć pogadanka o nieco bardziej odpowiedzialnych formach obrony słabszych, bez rękoczynów.
Po piąte – tolerancja
Zbliżamy się do nieco grząskiego terenu, bo o tolerancji, a raczej jej braku w ostatnim czasie mówi się dość głośno. Jako że żyjemy w dość konserwatywnym kraju to nie każdy może pogodzić się z myślą, że za sąsiadów ma parę homoseksualistów albo że obcokrajowcy ze Wschodu układają sobie życie wśród nas. Tolerancja w dzisiejszych czasach nabiera na znaczeniu i wyróżnia tych, którzy nie boją się odmienności. Cholera, co kogo obchodzi z kim śpi czy jak się ubiera? Każdy z nas jest inny i na swój sposób wyjątkowy, dlatego pokaż swojemu dziecku, że każdy jest tak samo ważny, niezależnie od płci, koloru skóry, orientacji seksualnej czy wyznania. Tolerancja znacznie ułatwia życie w społeczeństwie i chyba jest przejawem inteligencji, przynajmniej ja wychodzę z takiego założenia.
Dlatego już od małego uświadamiaj swojego potomka, że tolerancja to przyszłość naszego społeczeństwa. Nie ma sensu kwestionować czy hejtować kogoś tylko dlatego, że obrał w życiu nieco inną ścieżkę czy urodził się taki a nie inny. Wychowując swoje dziecko w środowisku przyjaznym i otwartym na inność robisz mu wielką przysługę. Bo nie ma nic gorszego i bardziej smutnego od trwania w przekonaniu, że tylko jedna religia jest właściwa, tylko jeden styl ubierania jest akceptowalny, tylko jeden światopogląd jest słuszny, a każdy kto różni się od nas jest z góry skazany na potępienie. Im szybciej maluch zobaczy, że liczy się osobowość i wartości, które ktoś sobą reprezentuje, a nie jego kolor skóry, ciuchy czy fryzura, tym nasze dziecko szybciej stanie się po prostu dobrym i wrażliwym człowiekiem.