Balenciaga to hiszpański dom mody, który zasłynął ostatnio w mediach nie przez najnowszą kolekcję czy wyjątkowy pokaz, a przez pedofilską aferę. BDSM-owe dodatki, stoliki uginające się od alkoholu i akta dotyczące spraw pedofilskich – to wszystko w otoczeniu kilkuletnich dzieci.
Świąt w tym roku nie będzie
Skandal rozpoczął się w listopadzie wraz z wypuszczeniem kampanii z kolekcji świątecznej. Balenciaga wypuściła zdjęcia promujące mi.in. akcesoria, a modelkami i modelami były dzieci. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie dodatki, z którymi pozowały kilkulatki, a także otoczenie, w którym się znajdowały.
Pierwszy zestaw zdjęć przedstawia dziewczynki, które w dłoniach trzymają misie. Brzmi niewinnie? Nie do końca. Pluszaki ubrano w siateczkowe topy, skórzane pasy, które mocno kojarzą się z pasami typu BDSM. Na ich szyjach można było dostrzec chokery, a cała stylistyka była zdecydowanie nieodpowiednia i niepokojąca. Samo otoczenie, w którym pozowały dzieci, było również niedostosowane do ich wieku. Na jednym ze zdjęć widzimy dziewczynkę w otoczeniu kieliszków do różnego rodzaju alkoholi. Druga z dziewczynek pozuje na łóżku, trzymając misia-torebkę, który bardziej kojarzy się ze sklepem z akcesoriami erotycznymi niż ze sklepem z zabawkami.
Kolejne fotografie przedstawiają chłopca w dziecięcym pokoju. Na pierwszy rzut nie widać żadnych niepokojących dodatków. Jednak przyglądając się bliżej, zauważymy misia ubranego w stylu BDSM czy taśmy, które leżą na podłodze. Inni zwracają też uwagę na obrazki na ścianie w pokoju, które są dość mroczne i ukazują przemoc.
Adidas i akta
Druga z kampanii również odbiła się w mediach szerokim echem, z powodu dokumentów, które widzimy w kadrze. Zdjęcie przedstawia torebkę z charakterystycznymi trzema pasami – jest to wynik współpracy Balenciagi i Adidasa. Tuż za nią widnieją stosy dokumentów. Dotyczą rozpraw sądowych w sprawach pedofilii, a także rozprzestrzeniania pornografii dziecięcej.
Skandal, jakiego nie było
Balenciaga słynie z kontrowersyjnych kampanii, tak samo, jak i ubrań, które prezentuje światu. Były już torebki, które wyglądem przypominają worki na śmieci. Wprowadzono też znoszone, zniszczone buty, które wyglądały prosto jak ze śmietnika. Marka miała też przygodę z wirtualnymi ubraniami dla gry Fortnite, gdzie gracze mogli je później zakupić dla swoich postaci.
Żadna z kampanii jednak nie odbiła się takim echem jak sprawa z seksualizacją dzieci. Niestosowne zdjęcia szybko zniknęły z oficjalnych kanałów w mediach społecznościowych i ze strony głównej Balenciagi. Wystosowano oświadczenie, w którym dyrektor kreatywny marki Demny Gvasalii przyjął na siebie całą odpowiedzialność.
Kim Kardashian, jedna z głównych ambasadorek firmy publicznie skrytykowała sesje. Jako matka nie zgadza się z sytuacją, w której to dopuszcza się seksualizowania dzieci.
W mediach pojawiły się głosy sprzeciwu i namawiające do bojkotu. Sklepy świeciły pustkami, a niektóre z nich zostały zdewastowane. Pojawiały się nagrania i zdjęcia, na których osoby posiadające ubrania z Balenciagi umyślnie je niszczą.
Co dalej z Balenciagą?
Z takimi kryzysem wizerunkowym Balenciaga jeszcze się nie mierzyła. Osoby odpowiedzialne za wizerunek dwoją się i troją, aby jak najszybciej wyjść z kryzysu. Oficjalne konta marki skupiają się teraz na oświadczeniach i budowaniu reputacji od nowa. Na Instagramie nie znajdziemy już zdjęć z poprzednich kolekcji, a jedynie te najnowsze, wykonane już po skandalu.
Balenciaga bierze odpowiedzialność za to, co się stało, ale jednocześnie pozywa agencję North Six i scenografa Nicholasa Des Jardins, którzy zajmowali się sesją. 25 milionów – tyle chce otrzymać firma w ramach zadośćuczynienia.
W 2021 roku marka została oskarżona o rasizm. Chodziło o spodnie „Trompe L’Oeil Sweatpants”, które nawiązywały do sceny rapu z lat 90. Kontrowersje wzbudziło doszycie bielizny do spodni dresowych, w taki sposób, aby przypominały te noszone w latach 90., które nosili czarnoskórzy raperzy. Pojawiły się głosy, że jest to komercjalizacja symbolu, z którym utożsamiają się osoby związane z kulturą rapu w USA. Co więcej, w przeszłości moda na opuszczone spodnie była zakazana w niektórych miejscach w Stanach. Za niedostosowania się do prawa groziła nawet kara więzienia. W niektórych stanach USA dalej to prawo obowiązuje.
Nigdy jednak, w całej historii marki, nie doszło do tak poważnego kryzysu. Nie ma co się dziwić. Seksualizacja najmłodszych zasługuje na zdecydowane potępienie. Nie może być w społeczeństwie zgody na takie zachowania i takie traktowania dzieci.
Pytanie brzmi, dlaczego w ogóle dopuszczono do opublikowania takiej kampanii reklamowej? Przez cały proces – od pomysłu, do ostatecznego wydania – pracuje mnóstwo osób. Nikt nie zauważył niestosowności zdjęć? Słynąca z prowokowania firma zaliczyła poważną wpadkę, której konsekwencje będzie odczuwać jeszcze długo.