stereotypy meskosci

Toksyczna męskość to znane od ponad 30 lat pojęcie opisujące wiele zjawisk, z którymi stykamy się codziennie. Często nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak głęboko wniknęły w zachowania każdego z nas. Zastanawiasz się, jakie postawy są uznawane za toksyczną męskość? W tym tekście przybliżę Ci to zagadnienie.

Czym jest toksyczna męskość?

Toksyczna męskość jest pojęciem powstałym w kręgach akademickich na przełomie lat 80. i 90. XX wieku. Stosowane jest w naukach takich jak np. psychologia i socjologia. Odniesienia do niej można spotkać również w innych dyscyplinach naukowych, w tym w szeroko pojętej gałęzi nauk medycznych.

Koncepcja toksycznej męskości została stworzona na podstawie pracy Raewyn Connell na temat hegemonicznej męskości. Pojęcie to stworzyła w 1987 roku w trakcie swojej kariery naukowej na University of Sydney. Zgodnie z nim męskość podlega normom kulturowym, które szkodzą zarówno im samym, jak i społeczeństwu.

Reguły te dotyczą polegania na sobie, dominacji, normalizacji przemocy (w tym seksualnej), seksizmu i tłumienia uczuć. Idea toksycznej męskości ma tyleż zwolenników, co przeciwników. Przez jednych uważana jest za potwierdzoną koncepcję socjologiczną. Przez innych uznawana za szkodliwy stereotyp. Co interesujące, podziały te wcale nie przebiegają wzdłuż granicy prawica-lewica.

Atrybuty toksycznej męskości

Stereotypy na temat tego, jak powinni zachowywać się mężczyźni, prowadzą do wielu patologicznych zachowań. Mimo ogromnych różnic kulturowych i zmieniających się na przestrzeni wieków obyczajów nie uległy ono dużej zmianie. Aby to zrozumieć, odwołam się najpierw do samego słowa stereotyp. Jest to uproszczone wyobrażenie na temat danej grupy społecznej i ocenianie jej na tej podstawie.

Stereotyp 1 – mężczyzna musi polegać wyłącznie na sobie

Stereotypowy mężczyzna powinien polegać wyłącznie na sobie. Nie wolno mu zwracać się o pomoc do innych ludzi, ponieważ jest to oznaką słabości. Ona zaś jest przeciwieństwem siły, która powinna cechować każdego mężczyznę. Oczekuje się od niego samodzielnego rozwiązywania większości problemów.

Większość nie oznacza, oczywiście, wszystkich. Nawet toksyczna męskość dopuszcza współpracę. Musi ona jednak zawierać się w pewnych ramach. Najprościej wytłumaczyć to tak, że jeśli dana kooperacja jest konieczna, to nie jest powodem do wstydu. Z tego względu prawdziwemu mężczyźnie wolno poprosić o pomoc np. w remoncie, ale już nie, gdy w domu zepsuje się kran.

Zgodnie z tym stereotypem mężczyźnie nie wolno zwykle prosić o pomoc, ponieważ w ten sposób okazuje słabość. A skoro tak, to nie nadaje się do narzucania woli innym. A bez dominacji nie ma prawdziwego mężczyzny. Przykłady stereotypów pokazują w ten sposób, że z jednej wymaganej postawy wynika kolejna.

Stereotyp 2 – mężczyzna ma dążyć do dominacji

W tym miejscu koncepcja toksycznej męskości spotyka się z innym znanym powszechnie pojęciem, jakim jest samiec alfa. Istotne są w tym wypadku stereotypy płci dotyczące nie tyle samych mężczyzn, ile opozycji płeć męska-płeć żeńska.

Dominacja mężczyzn nad innymi ludźmi jest więc przeciwieństwem uległości kobiet. Silny facet to ten, który w pierwszej kolejności potrafi podporządkować sobie właśnie ją. Jeśli tego nie potrafi, uważany jest za niemęskiego, gdyż wykazał się cechą kobiecą, czyli uległością.

Mężczyzna, który zdominował kobietę, jest jednak dopiero w połowie drogi. Teraz czeka go walka o dominację w świecie innych samców. Tu jest już znacznie trudniej. Jako że dominować chcą wszyscy faceci, trzeba wykazać się zarówno siłą, jak i charyzmą, by zdobyć szczyt. Ten, któremu się to uda, staje się samcem alfa.

Toksyczna męskość, która zakłada dominację nad innymi ludźmi, przekłada się na dwa kolejne stereotypy o mężczyznach. Zgodnie z tymi wyobrażeniami powinni być oni zdolni do przemocy, by wywalczyć sobie jak najwyższą pozycję w społeczeństwie.

Stereotyp 3 – mężczyzna musi być skory do przemocy

Przemoc jest tym atrybutem toksycznej męskości, który łączy w sobie zachowania krzywdzące innych, niezależnie od płci. Zgodnie z tym stereotypem facet nie może stronić od przemocy. Ona bowiem jest głównym sposobem na zdobycie pozycji i uznania, tak wśród mężczyzn, jak i kobiet.

Do czego prowadzi stereotypowe pojmowanie męskości? Przede wszystkim do konfliktów. Jako że inni mężczyźni też chcą dominować, nie mogą dać się podporządkować innym facetom. A skoro tak, należy takiemu delikwentowi wyjaśnić siłowo, że jest w błędzie. Właśnie w ten sposób normalizuje się przemoc w toksycznej męskości.

Przyzwolenie na przemoc pozwala też stereotypowemu samcowi na stosowanie jej wobec kobiet. Skoro nie chce po dobroci, to trzeba ją zmusić. Jest to prosta ścieżka choćby do przemocy domowej i wszelkich patologii z nią związanych. W przypadku kobiet dominacja prowadzi też do agresji seksualnej.

Aby w pełni opisać temat, nie mogę w tym miejscu nie wspomnieć o przemocy seksualnej na mężczyznach. Ta zdarza się rzadziej, ale jak najbardziej ma miejsce. O ile jednak w przypadku gwałtów na kobietach chodzi raczej po prostu o wymuszenie jej uległości, o tyle w przypadku mężczyzn też o pohańbienie. To z kolei prowadzi do kolejnych dwóch stereotypów – seksizmu i bezduszności.

Stereotyp 4 – mężczyzna musi unikać posądzenia o bycie babą

Zacznę od końca, ale temat nasunął się podczas pisania poprzedniego podpunktu. Gwałty w przypadku kobiet mogą, ale nie muszą mieć na celu jej zhańbienia. Natomiast przemoc seksualna na mężczyznach niemal zawsze wiąże się z zabraniem godności osobistej.

Dlaczego? Ponieważ zgwałcony mężczyzna przyjmuje rolę kobiecą. A jest to rola od najdawniejszych czasów uchodząca za złą. Już w starożytnej mitologii egipskiej w ten sposób Horus podstępem pohańbił Seta przed trybunałem bogów. O oddawanie się mauretańskiemu królowi Masynissie w I w. p.n.e. posądzano Juliusza Cezara. Z tego powodu był, oczywiście, wyśmiewany przez żołnierzy wiernych rzymskiemu senatowi.

Nawet w tak rzekomo liberalnej pod tym względem starożytnej Grecji bycie w roli kobiecej nie pasowało do stereotypu męskości. W pewnym wieku już po prostu nie wypadało być po tej drugiej stronie. Inna sprawa, że w antycznej Grecji pod wieloma względami bliżej do wzorca toksycznej męskości (i związanej z nią dyskryminacji kobiet) bardziej niż wielu innym społeczeństwom na przestrzeni dziejów.

Współcześnie przemoc seksualna wobec mężczyzn najczęściej spotykana jest w więzieniach. Ma ona na celu zdominowanie słabszego, ponieważ daje on sobie (w rzeczywistości nie daje, bo się na to nie zgodził) zrobić to, co robi się kobiecie. Do tego nie umie się przed tym obronić, czyli jest słaby. Dla formalności tylko dodam, że więźniowie wykorzystywani przez innych osadzonych są najniżej w hierarchii każdego zakładu penitencjarnego.

Stereotyp mężczyzny ma też swoje łagodniejsze oblicze. Niemniej jednak nadal jest ono toksyczne i seksistowskie. Nie ma chyba faceta, który kiedyś nie usłyszał, żeby nie zachowywał się jak baba. To wczesne socjalizowanie do wzorca toksycznej męskości widać, gdy np. chłopiec nie może czegoś podnieść, bo jest za ciężkie albo gdy za wolno biega. Nie może taki być, ale kobiecie już wolno, bo i tak jest gorsza. No trudno, trzeba było urodzić się facetem.

Chłopiec musi być silny i radzić sobie ze wszystkimi problemami. W końcu przecież dostał od natury ten lepszy prezent, jakim było uczynienie go samcem, a taki dar trzeba wykorzystać i nie stawiać się w podrzędnej roli damskiej. Jak coś nie wychodzi, to nie wolno mazać się jak baba. I w ten sposób toksyczna męskość prowadzi do ostatniego omawianego przeze mnie stereotypu, jakim jest tłamszenie swoich uczuć.

Stereotyp 5 – mężczyzna nie okazuje słabości

Czy toksyczna męskość pozwala facetowi na okazywanie uczuć? Jak najbardziej! Sęk w tym, że nie wszystkich. Mężczyzna może kochać swoją kobietę, rodziców czy dzieci. W ten sposób okazuje opiekuńczość, czyli akurat tę cechę, która toksyczna nie jest, o ile oczywiście nie popada się w przesadę.

Niestety, toksyczna męskość pozwala jedynie na pokazywanie uczuć pozytywnych. Prawdziwy samiec nie może okazywać smutku, zakłopotania czy strachu. Takie emocje musi zachować dla siebie, bo nie są męskie, lecz kobiece. Co ciekawe, nie zawsze dotyczy to płaczu.

Płacz nie wszędzie jest zakazany. Czasem bywa dozwolony. Jest tylko jeden haczyk. Co innego np. opłakiwanie kogoś, a co innego okazywanie słabości. Żal za kimś zmarłym to wypadkowa wspomnianej opiekuńczości i miłości. Płakanie, bo coś się nie udało albo nie da się zrobić, nie wchodzi jednak w grę. Skoro się nie udało, to trzeba to zmienić bez okazywania emocji. A zrobić się da, wystarczy tylko być odpowiednio męskim. Oczywiście, według wzorca toksycznej męskości.

Toksyczna męskość a zdrowie mężczyzn

Przykłady stereotypów pokazują, że toksyczna męskość rzeczywiście jest problemem, który jest niebezpieczny dla samych facetów. Socjalizowany od małego do bycia silnym chłopczyk tłamsi w sobie uczucia, co przekłada się na problemy w życiu dorosłym.

To właśnie stereotypy na temat tego, jaki ma być mężczyzna, są przyczyną chorób i śmierci w młodszym wieku niż u kobiet. Toksyczne wzorce prowadzą np. do depresji. Przez to też częstszy u mężczyzn jest alkoholizm. Takie normy społeczne są też przyczyną ryzykownych zachowań, których faceci podejmują się częściej niż płeć przeciwna. Wzrasta więc ryzyko kalectwa lub śmierci.

Społeczne skutki toksycznej męskości

Toksyczna męskość odbija się nie tylko na samych facetach. Rykoszetem obrywamy wszyscy. Kształtowanie od małego do bezwzględnej dominacji nad innymi jest powodem wielu konfliktów. Te z kolei przyczyniają się do przemocy fizycznej. Jako nieodłączna część dominacji jest uważana za jej naturalne przedłużenie i do pewnego stopnia, niestety, akceptowana.

A czym kończy się przemoc, wiemy wszyscy. W skali mikro bójką na ulicy. W skali makro – wojnami między państwami. Potrzeba dominacji prowadzi też do gwałtów i molestowania. To ostatnie nie wynika wyłącznie z toksycznej socjalizacji mężczyzn, ale bez wątpienia ma ona duży udział w aktach przemocy seksualnej.

Krytyka koncepcji toksycznej męskości

Pojęcie toksycznej męskości ma przeciwników zarówno prawicy, jak i lewicy. Argumenty przeciw tej koncepcji różnią się jednak diametralnie w zależności od opcji ideologicznej. Ma to związek z całkiem odmiennym podejściem do relacji zachodzących w społeczeństwach i kierunku, w którym one zmierzają.

W przypadku prawicy toksyczna męskość jest zazwyczaj atakowana jako koncepcja niszcząca pojęcie męskości w ogóle. Środowiska konserwatywne uważają, że cechy, które opisałem wyżej, same w sobie nie są szkodliwe. Negatywnym zjawiskiem jest jedynie popadanie w skrajności.

Po lewej stronie spotkać można się m.in. z poglądem mówiącym, że jest to rodzaj dyskryminacji przypisujący wszystkie te atrybuty wyłącznie mężczyznom. Równość płci wyklucza przyznawanie określonych cech lub skłonności tylko jednej grupie społecznej, ponieważ jest to prosta droga do stereotypizacji.

Od siebie dodam, że przykłady tak patologicznych jednostek, takich jak np. Irma Grese, Elisabeth Volkenrath i Johanna Bormann, faktycznie pokazują, że skłonność do dominacji i przemocy nie jest cechą wyłącznie męską. Co więcej, może pojawić się nawet u kobiet wychowanych w całkowicie patriarchalnym społeczeństwie.

Jak więc to jest z tą toksyczną męskością – istnieje czy nie? Moim zdaniem istnieje i należy z nią walczyć, by zarówno mężczyźni, jak i społeczeństwo byli zdrowsi. Nie oznacza to oczywiście, że wszystko, co związane z męskością jest toksyczne. Walka ze skrajnościami i stereotypowym pojmowaniem płci jest jednak ważna. Bez nich świat bez wątpienia będzie po prostu lepszy. A tego przecież chcemy wszyscy.

18 / 100

Dodaj komentarz