Nie samym seksem żyje człowiek – owszem, zgadza się. Liczy się coś więcej – zaufanie, poczucie bezpieczeństwa, tego, że jest się atrakcyjnym etc. Tylko czy to wszystko jest możliwe bez dobrego seksu? Wyłączając już sam pierwiastek pożądania i zwykłego popędu, przecież na łóżko składa się całe spektrum czynników determinujących jakość związku. Kiepski seks równa się brak samoakceptacji i bliskości. Seks pozbawiony emocji, to z kolei rutyna, która nie ma nic wspólnego z dobrą relacją. Jak to jest więc z tym seksem, co robić, żeby z jego pomocą Wasza codzienność była po prostu taka, jak być powinna. Mam kilka przemyśleń na ten temat.
Umówmy się – każdy zdrowy facet potrzebuje seksu. Już nie wspominam o samej samczej naturze, która no chcąc nie chcąc – stworzyła nas do roli reproduktorów. No nie oszukasz jej i koniec. Biorąc jednak pod uwagę pierwiastek emocjonalny, to bycie z kimś w dobrej relacji seksualnej ogromnie wpływa na tworzenie z nią codzienności, budowanie czegoś, w czym oboje czujecie się dobrze, pewnie i bezpiecznie. Seks oprócz tego, że jest zwyczajnie przyjemny, jego pierwiastek erotyczny zbliża, tworzy więź i to, że po prostu macie ochotę być ze sobą. Oczywiście na udane pożycie składa się całe spectrum oczekiwań oraz potrzeb. To już jest temat na osobny artykuł. Teraz postaram się opowiedzieć nieco o tym, co robić, aby z pomocą seksu po prostu tworzyć szczęśliwy związek. Bo przecież na takim Ci zależy, mam rację?
Seks w udanym związku: nie liczy się ilość, a jakość
Nie będę się tu rozpisywał o tym, jak regularne współżycie wpływa na zdrowie, bo to już zostawię lekarzom. Badania dowodzą, że jako faceci musimy, inaczej się udusimy, a poza tym musimy dbać m.in. o prostatę. Badania dowodzą, że regularne uprawianie seksu zmniejsza ryzyko jej nowotworów, ale ja nie chcę teraz o tym pisać. Skupię się bardziej na aspekcie związkowym, czytaj emocjonalnym. Tutaj wiele do powiedzenia ma to, jak mocno jesteśmy przywiązani do drugiej połówki. Im więcej, tym bardziej zaczynamy patrzeć na to, że chcemy sprawić jej przyjemność, że ona jest ważna, nie tylko to, żebyśmy sami polecieli w kosmos. Jest też coś, co się nazywa staż związku. Oba te czynniki determinują częstotliwość uprawiania seksu. Wiesz, na początku często macie na siebie ochotę niczym króliki, ale z czasem ogień w sypialni może nieco przygasnąć. Nie bez znaczenia pozostaje także to, że często nie oznacza też dobrze. Podsumowując: skup się na jakości. Postaraj się w miarę możliwości wyjść spoza bezpiecznych ram, postawcie na zabawę, na odkrywanie nowych możliwości, namiętność. Łóżko daje ich całe spectrum.
Seks w udanym związku to patrzenie na siebie nawzajem
Jak już wspomniałem, schowanie w buty swojego ja jest ważne, jeśli oboje chcecie być zadowoleni z seksu. Inaczej – nie chcę powiedzieć, że bycie totalnym altruistą jest ok, bo nie jest. Tu chodzi o coś zupełnie innego – zdrowy egoizm. Czyli: Twój orgazm nie jest ważniejszy niż mój, a mój niż Twój. Jesteśmy ważni oboje. Kolejna kwestia: nie obrażam się na Ciebie, jak doszłaś i nie chcesz dokończyć sprawy ze mną. Rozumiesz co chcę Ci powiedzieć? Równowaga, równowaga musi być.
Seks w związku – nie bój się zapraszać do łóżka gadżetów
Wiesz, z tymi gadżetami różnie bywa. Wielu facetów uważa, że jeśli jego kobieta wprowadza do sypialni np. wibrator, to z góry oznacza, że coś jest z nimi nie tak. Analogicznie my też mamy sporo zabawek do wyboru, ale nie jest to tożsame z tym, że nasza kobieta już nam nie wystarcza. Wiesz, nie namawiam Was do odwiedzania tego typu miejscówek, jeśli zwyczajnie nie macie na to ochoty, ale raczej do tego, aby się na nie zamykać, nie traktować w kategoriach uderzania w kobiecość czy męskość. Podejdźcie do tego z dystansem. To kolejne sposoby na to, żeby seks był różnorodny, a o to w nim w końcu chodzi, nie?
Udany seks to nie tylko łóżko
Czujesz ten dreszcz emocji, kiedy jesteście na wycieczce poza miastem. Wokół pustka, łąka i kilka drzew. Idealna przestrzeń do tego, żeby zrobić sobie małą przerwę. A może zakupy i chwilowe wymknięcie się do toalety. A może tylne siedzenie samochodu? Sposobów na szybki seks z dreszczykiem emocji jest niesamowitą przygodą. Zapewniam Cię, będziecie ją wspominać latami.
Seks po rozłące – czyż nie brzmi ekscytująco?
Oczywiście nie mówię o rozstaniach czy innych tego typu rzeczach, ale raczej wiesz, chwilowym „odpoczynku” od siebie. Dajcie sobie trochę czasu na to, żeby pobyć osobno. Może to być weekend, albo kilka dni bez jakiś czułości. Zastąpcie je np. wymianą pikantnych SMS-ów. Wzajemnym nakręcaniem się. Co Ci zrobię, jak Cię złapię… wiesz, postaraj się być bardzo przekonujący i kuszący. Czekanie rozpala ogień.
Wyrozumiałość w seksie
To dotyczy zarówno Ciebie, jak i Twojej drugiej połówki. Nie może być tak, że robicie coś na siłę. Nie ma chyba nic gorszego niż zmuszanie się do seksu, bo tak trzeba, bo się obrazi, zrobi się jej/jemu przykro, nie będzie mnie kochać…Wiesz co, takie myślenie, to czysta destrukcja dla związku. Seks z założenia ma sprawiać przyjemność. Absolutnie nie może kojarzyć się z obowiązkiem. Wykażcie się więc wzajemnym zrozumieniem, jeśli danego dnia ochota na współżycie jest mocno nadwyrężona. Wiesz, gorsze dni miewa każdy. To czas na ochłonięcie, nabranie nowych sił, a nie sprawianie, że ktoś widzi gwiazdy podczas gdy Ty umierasz na ból istnienia.
Rozmowa, rozmowa, rozmowa…
Nieporozumienia są w każdym, nawet najlepszym związku i uwierz, one były, są i będą. Jeśli ich nie ma, to znaczy, że coś nie syka. Tam, gdzie są emocje, tam też są czasem zgrzyty. Sęk w tym, żeby nauczyć się o nic rozmawiać zamiast kruszyć kopię. To klucz do udanej relacji i tego, aby zrozumieć swoje potrzeby, poznać oczekiwania – to przecież ważne, nie? I teraz o co mi chodzi – tak, jak bardzo istotne jest budowanie poprawnej relacji poprzez rozmowę, aby stworzyć coś trwałego, tak też owa rozmowa jest ogromnie ważna na drodze do udanego seksu. Nie bójcie się mówić o własnych potrzebach. Strach jest najgorszym z możliwych doradców, który zabija relacje i pożądanie. Nawet, jeśli fantazje są totalnie odjechane, przecież macie prawo do tego, aby je mieć, prawda? Każdy z nas ma jakieś tam swoje bajeczki w głowie, a z kim ma je realizować, jak nie z partnerem? Obiad na mieście? Nie. Dziękuję.
Oczywiście wiesz, musicie mieć na względzie też komfort drugiej strony. Pojęcie intymny jest względne, inne dla każdego. Czasem możecie zaproponować coś tak dla niej odjechanego, że nie będzie w stanie wyjść poza swoje ramy przyzwolenia do działania. Często potrzeba czasu na przemyślenie, a innym razem pogodzenia się z poniesieniem ,,porażki”. Może okazać się też tak, że pomysł spotka się z ogromną aprobatą i ekscytacją. Bo przecież dlaczego by nie? A może razem sobie usiądziecie przeglądając kamasutrę, żeby docenić potencjał, jaki kryje cielesność? Albo też wspólnie dacie się ponieść wodzy wyobraźni? Kto wie co tam wymyślicie, jak będzie wyglądało Wasze życie seksualne :). Może być naprawdę ciekawie.
Jak widzisz, nie trzeba wiele, żeby temperatura w związku była na tyle gorąca, że ochota na seks będzie przynajmniej umiarkowana dla każdej z par. Umówmy się, nie jesteśmy maszynami – na pójście do łóżka składa się wiele czynników, więc włóż między bajki wieczne ognisko i trzęsące się ściany. Niemniej w dobrej relacji seks jest spoiwem, a codzienność wpływa na dobry seks, ogólnie na Waszą seksualność. Jedno z drugim się zazębia i powstaje coś, w czym po prostu chce się być. Udany związek, w którym czujecie się po prostu szczęśliwi, w którym oboje spełniacie swoje potrzeby seksualne. Tego Wam życzę.