Każdy chociaż raz zapisał taką listę, na której wybrał rzeczy, które chciałby zrobić w swoim życiu. Pojawiają się różne rzeczy, od sukcesów zawodowych, przez ekstremalne doświadczenia, po całkiem proste i przyziemne decyzje, które potrafią zmienić świat nie do poznania. U mnie zawsze najwięcej celów było związanych z podróżami, dlatego uznałem, że zrobię osobną listę. Oto miejsca, o których marzę i w skrócie wyjaśnię, co sprawia, że chcę je zobaczyć.
Czemu warto podróżować po świecie?
Osobiście, kiedy tylko mam czas, staram się go przeznaczyć na podróżowanie i zwiedzanie przeróżnych miejsc. Najchętniej wybieram się tam, gdzie jeszcze mnie nie było, tym bardziej że ta lista jest całkiem spora. Najchętniej przeznaczyłbym na to cały czas wolny, podróżowanie ma w sobie coś niezwykłego. Zaczynając od samego procesu przygotowania, przez przemieszczanie się, aż w końcu dotarcie do miejsca, w którym chciałem się znaleźć. Najchętniej swoje wyprawy planuje w taki sposób, aby już etap przejazdów był szansą na poznawanie nowych miejsc, przez co nie jest to tylko droga, ale także odkrywanie czegoś nowego. Dzięki podróżom bardzo dużo zyskałem dla siebie, waśnie przez poznawanie, często rzeczy, które nawet w moim zwykłym życiu nie przyszłyby mi do głowy.
Co dają podróże? Zabrzmi to dość banalnie, ale poszerzają horyzonty. W każdym możliwym aspekcie. Podróżując w nowe miejsca, masz szanse doświadczyć zupełnie innej kultury, odmienne zbudowanych społeczeństw czy warunków do życia. Wszyscy jesteśmy ludźmi i radzimy sobie w świecie na różne sposoby. Zetknięcie się z czymś nie do pomyślenia w państwach środkowej Europy może dać ciekawą perspektywę na Twoje własne życie i to, czego w nim właściwie potrzebujesz. Ponadto podróżowanie kształtuje wrażliwość, zarówno na innych ludzi, jak i to, co dzieje się na świecie i jaki wpływ jako gatunek możemy mieć na dalsze losy planety.
W podróży poznajesz nowe kultury, a takie zderzenia często bywają niewygodne i z początku niezrozumiałe. Jeśli jednak dasz sobie czas na poznanie ich i nowych ludzi, masz szanse zrozumieć, dlaczego akurat tutaj działa coś innego niż to, co dobrze znasz. Okaże się, że nie istnieje tylko jedna dobra odpowiedź.
W drodze trafisz na wielu ludzi, którzy możliwe, że pozostaną z Tobą na dłużej, a także pozwolą Ci na jeszcze lepsze rozumienie świata. Poszerzanie swoich kręgów nie tylko o osoby podobne do siebie jest niezwykle otwierające, szczególnie jeśli zaczniecie nawzajem się słuchać. Nie znam lepszego sposobu na czerpanie życiowych nauk.
Każda podróż może być taką iskrą, która zasieje w Twojej głowie nowe myśli i spostrzeżenia, a czasem będzie po prostu chwilą na zachwyt wyjątkowym miejscem, w które trafiłeś. Tak czy inaczej, warto podróżować, każde wrażenia będą niezapomniane.
Machu Picchu – Peru
Spośród miejsc, w których nie byłem, Ameryka Poludniowa jest chyba najwyżej na liście celów podróży, w których chciałbym się znaleźć. Wyprawa w Andy, karnawał w Rio, jezioro Titicaca oraz odkrywanie pozostałości po cywilizacjach prekolumbijskich to must-have, którego nie mam zamiaru odpuścić.
Szczególnie tyczy się to poznania przeszłości tego kontynentu i pozostawionych po etnicznych ludach niezwykłych pomników ich potęgi. Machu Picchu jest moim podróżniczym marzeniem, ponieważ jest najlepiej zachowane, a także jest dziełem jednego z największych władców Inków – Pachacuti Inca Yupanqui. Długo było uważane za zaginione, zostało odkryte dopiero w XX wieku, blisko 500 lat po tym, gdy konkwistadorzy po raz pierwszy spotkali się z ludami Ameryki Południowej. Możliwe, że wiąże się to z ułożeniem miasta, które znajduje się na przełęczy przy Huayna Picchu, na wysokości ponad 2000 m n.p.m. Samo dojście do ruin to nie mała wyprawa, bez odpowiedniego przygotowania może być nawet niebezpieczne. Szlak w miarę możliwości został dostosowany do ruchu turystycznego, jednak miejscami duża ekspozycja umożliwia chodzenie w trakcie złych warunków pogodowych.
Machu Picchu było prawdopodobnie zamieszkałe przez ledwie 80 lat. Pełniło funkcję królewskiej posiadłości, z czasem zostało przekształcone w centrum ceremonialne, w którym zamieszkiwali kapłani, arystokraci, opiekunowie świątyń i żołnierze. Poza historią, która wiąże się z tym miejscem, warto tu przyjechać przez to, co możesz zobaczyć. Miasto ukryte pomiędzy górskimi szczytami musi zapierać dech w piersiach. To jedno z tych niepowtarzalnych doświadczeń, których nie możesz przeżyć nigdzie indziej.
Hawana – Kuba
Kuba zawsze wydawała mi się dość ciekawym miejscem na mapie. Miasto Hawana powstało w 1915 roku z inicjatywy konkwistadorów, dokładnie Diego Velázqueza. Hiszpanie dokładali wszelkich starań, aby w swojej kolonii zbudować miasto podobne do europejskich ośrodków kultury i nauki. W Kubie powstał uniwersytet (jedne pierwszych w obu Amerykach), a rozwoju miasta nie powstrzymywały nawet liczne napady angielskiej i francuskiej floty. Hawana szybko stała się jednym z głównych hiszpańskich portów w Nowym Świecie.
Historia Hawany, jak i całej Kuby jest niezwykle ciekawa, szczególnie w XX wieku, gdy chęć uzyskania niepodległości mieszała się z amerykańską ingerencją w tutejszą politykę, aż w końcu doprowadziła do rewolucji w 1956 roku i ocieplania stosunków ze Związkiem Radzieckim. To moment, w którym Kuba niejako się zatrzymała – odwiedzając ją, do dzisiaj zauważalny jest bardzo niewielki postęp od ponad 60 lat. Do miasta ogólnodostępny internet trafił dopiero w 2015 roku ! (wcześniej był dostępny tylko dla turystów). Od lat 80 XX wieku wprowadzane są działania mające na celu przywrócić miasto do poprzedniej świetności, głównie przez prace renowacyjne w obrębie zabytkowego starego miasta.
Poza możliwością odwiedzenia miejsca, w którym świat wręcz się zatrzymał Kubę, warto odwiedzić ze względu na wiele niezwykłych zabytków architektonicznych, które stanowią połączenie między kulturą Ameryki Południowej a Starym Kontynentem. Najlepszym przykładem jest Stara Hawana, czyli starówka miasta, wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Barokowa archikatedra to wizytówka miasta, którą nie sposób ominąć, co ciekawe to jeden z niewielu budynków z tego okresu, w którym widoczna jest celowa asymetria. Spacer śladami Ernesta Hemingwaya i wizyta w muzeum Rewolucji to obowiązek w trakcie pobytu w Hawanie. Ja już nie mogę się odczekać tej podróży!
Bajkał – Rosja
Najgłębsze i przy okazji najstarsze jezioro na świecie jest niezwykle kuszące przez swoja pierwotność i niedostępność. Podziwiać można je na kilka sposobów. Z okna kolei Transsyberyjskiej (to też jest wyprawa, o której marzę), wchodząc na lodową pokrywę zamarzniętego jeziora, lub odkrywając podwodny, endemiczny świat zbiornika.
Prawie 3 tysiące gatunków roślin i zwierząt podwodnych, których nie ma szans spotkać gdziekolwiek indziej, do tego niewyobrażalne głębiny, w których człowiek może poczuć swoją maleńkość i kruchość. W najgłębszym miejscu jezioro osiąga głębokość 1642 metrów – to o 16 metrów mniej niż jakby postawić na sobie dwa wieżowce Burj Khalifa. 730 metrów na średniej głębokości także robi wrażenie, to wręcz nieosiągalne poziomy dla zwykłych turystów. Sam widok jeziora potrafi przyspieszyć bicie serca, szczególnie zima, gdy zamienia się w lodową pustynię. To te doświadczenia, które zapamiętasz do końca życia.
Petra – Jordania
Natabejskie miasto wydaje mi się czymś niebywałym, dlatego chciałbym zobaczyć je na własne oczy, upewnić się, że faktycznie istnieje. Petra swój złoty okres przechodziła od III w.p.n.e. do I w.n.e., ale najstarsze ślady archeologiczne wskazują na to, że ludzie osiedlali się w tym miejscu już około 9000 p.n.e.. Dawna Natabejska stolica znajduje się w dolinie rzeki Wadi Musa – miasto ze wszystkich stron otaczają wysokie, strome ściany dawnego koryta. Petrę odwiedza co roku ogrom turystów, jednak nie jest aż tak popularna, jak inne zabytki z tamtych czasów.
Nie zmienia to faktu, że jest co podziwiać – semicki lud wykuł swoje miasto w otaczających go kamieniach doliny. Najbardziej rozpoznawalna atrakcja tego miejsca – Al-Hazna (Skarbiec Faraona) – to przepotężna, piętrowa świątynia wykuta w skale, mająca 40 metrów wysokości i 25 szerokości. Cała fasada to rzeźbienia w różowym piaskowcu, efekt jest fenomenalny. Do dziś nie wiadomo, do czego miała służyć budowla, badacze zakładają, że mogła działać jako grobowiec. Zycie w Petrze jest owiane tajemnicą, ponieważ nie zachowały się żadne materiały, które opisywałyby codzienność miasta.
Pośród zachowanych zabytków równie porażający efekt daje wykuty w skale amfiteatr, mieszczący nawet 8 tys. osób czy Ad-Jar (Klasztor), podobny do Al-Hazan jednak większy oraz wybudowany w mniej hellenistycznym stylu. To, co możesz tam zobaczyć, zupełnie odbiega od „standardu”, do którego zostaliśmy przyzwyczajeni w Europie. Wydaje mi się, że to jedno z tych miejsc, które warto zobaczyć, dla poszerzenia własnych horyzontów.
Taj Mahal – Indie
Piękna architektura kusi mnie niesamowicie i nadaje kierunek moim podróżom. Z tego powodu na liście nie mogło zabraknąć jednego z absolutnie najniezwyklejszych budynków – Taj Mahal. „Świątynia miłości” to niespotykana perła architektury, powstała w XVII wieku. Powstała jako grobowiec-mauzoleum, po śmierci żony indyjskiego cesarza Szahdżahana.
Budowa trwała 22 lata, a sam władca chciał, aby stworzyć coś niepowtarzalnego na skalę światową. Bez wątpienia się udało – marmurowa budowla ściąga do Indii rzesze turystów, aby chociaż przez chwile popatrzeć na prawdziwy, architektoniczny cud. Biały kamień zwożono z oddalonego od Agry o 350 km kamieniołomu. Przy budowie pracowało od 20 do 25 tysięcy robotników, a zewnętrzne powierzchnie są ozdobione kamieniami szlachetnymi oraz dekoracjami z czarnego marmuru.
Ponoć na żywo budowla nie jest biała, co jest wynikiem wielu zanieczyszczeń. Z czasem ciemnieje, tracąc na swojej niezwykłości. Kolejnym problemem, z którym zmaga się świątynia to intensywne odwiedziny turystów, które indyjskie władze zaczęły ograniczać. Rocznie przez perłę architektury przelewa się aż 7 mln osób. Organizacja UNESCO nie wyklucza całkowitego zamknięcia Taj Mahal dla zwiedzających. Tym bardziej trzeba się pospieszyć, aby zobaczyć świątynię, póki jest jeszcze okazja.
Morze Martwe – Izrael
Kolejnym miejscem, któremu grozi zniknięcie z mapy turystycznej, jest Morze Martwe. Jezioro Półwyspu Arabskiego zasłynęło na świecie poziomem swojego zasolenia – wynosi aż 26%, co pozwala na praktycznie unoszenie się na wodzie w pozycji leżącej. Nietrudno znaleźć zdjęcia odwiedzających zbiornik, zanurzonych w wodzie niczym w bani i czytających gazety. Według tradycji na dnie jeziora znajdują się ruiny Sodomy i Gomory.
Lustro jeziora znajduje się w najniższym punkcie na Ziemi (433,5 m p.p.m., kryptodepresja 817 m p.p.m.) i ciągle się obniża. Położenie jeziora ma na to istotny wpływ – nie dopływają do niego żadne rzeki, a ilość wody zmniejszyła się przez wykorzystywanie jej przez przylegające kraje w XX wieku.
Przez poziom zasolenia praktycznie niemożliwe jest funkcjonowanie tam organizmów żywych. Wielu ludzi podróżuje nad Morze Martwe, ponieważ kąpiel w solance to naturalne spa, dające wiele korzyści ludzkiej skórze, szczególnie w połączeniu z czarnym błotem, bogatym w minerały. Problemem tego miejsca jest fakt, że wysycha na naszych oczach i za jakiś czas może nie być, gdzie się kąpać.
Fiordy – Norwegia
Fiordy przez swoją budowę kształtują wręcz bajkowe krajobrazy. Spokojnie płynąca doliną rzeka, otoczona masywnymi, stromymi wzniesieniami będącymi pozostałościami po żłobach polodowcowych. Fiordy są charakterystyczne dla kilku miejsc na Ziemi, w tym Norwegii. Dlaczego chciałbym się wybrać akurat tutaj? Norwegia niezwykle sprzyja podróżującym kamperem, do tego stopnia, że poza prawie 1,5 mln glampingów i campingów, możesz w pełni legalnie korzystać ze swojego samochodu „na dziko”. Nie powiem, budzenie się z widokiem na fiordy, otoczony tylko naturą to więcej niż marzenie. Objechanie Norwegii w ten sposób i poznanie całego, wyżłobionego brzegu to fantastyczny pomysł na urlop z dala od zgiełku, aby wyciszyć się i poprzebywać sam na sam w zupełnie innych warunkach. A jak dobrze pójdzie, złapiesz zorzę polarną. To jest definicja wyjazdu idealnego.
Babia Góra – Polska
Chodzenie po górach to rozrywka, która nigdy mi się nie znudzi. W samej Polsce do odkrycia jest wiele gór i szczytów, np. Korona Polski to 28 najwyższych z nich w pasmach górskich w Polsce. Z kolei Diadem Polskich Gór to aż 80 najwyższych szczytów we wszystkich polskich pasmach górskich, a to tylko dwie spośród wielu odznak do zdobycia, gdy chodzisz po górach. Aby część z nich zdobyć, konieczne jest dowiedzenie Babiej Góry, która znalazła się w moim zestawieniu. Najwyższy szczyt Beskidu Żywieckiego cechuje się bardzo dużą wybitnością (drugi po Śnieżce), ale, co dla mnie najważniejsze, niezwykłymi krajobrazami z samej góry. Panoramiczny widok na Tatry daje niezapomniana satysfakcje po udanej wędrówce na szczyt. To jednak nie jest główny powód, dla którego chciałbym tu trafić.
Wyprawa rozpoczęta w nocy, tak, aby na górze znaleźć się na wschód słońca, to jest dokładnie to, co chcę zobaczyć. Szczyty gór zalane czerwonopomarańczowym światłem wschodzącego słońca, budząca się natura, a Ty możesz być niemym świadkiem całego wydarzenia, oglądającym ten spektakl z miejsca vipowskiego. Myśląc o tej wycieczce, ciężko mi się nie zgodzić, że proste rzeczy potrafią cieszyć najbardziej.
Podróżowanie pozwala na doświadczenie świata w bardzo trudny do wytłumaczenia, wyjątkowy sposób. To, o czym czytasz lub słuchasz, nagle staje się namacalne, zupełnie mniej odległe i realne. Radość płynąca z tego zdarzenia może być tak samo duża, jak strach i niepokój. W podróży spotyka się nie tylko piękne zabytki, ale też katastrofy, nieszczęście ludzkie i realia, w których przychodzi im żyć. Zachęcam Cię do odkrywania świata, żadne inne uczucie nie może się z tym równać, a wszystkie te przeżycia zostaną z Tobą, niepowtarzalne i wyjątkowe.