filmy i seriale na netflixie

Polskie filmy na Netflixie mają całkiem niezłą reprezentację. W bibliotece popularnego serwisu streamingowego znajdują się zarówno typowo rozrywkowe, jak i bardziej artystyczne produkcje naszych reżyserów. Oprócz filmów na Netflixie goszczą także polskie seriale. Które z nich są warte uwagi? Przedstawiam mój prywatny ranking 10 najlepszych filmów i seriali polskiej produkcji.

Boże Ciało – polski kandydat do Oscara

Chociaż wiele osób narzeka na jakość współczesnej polskiej kinematografii, to trzeba przyznać, że jest trochę rodzimych produkcji, które rzeczywiście zasługują na uznanie. Jedną z nich stanowi Boże Ciało w reżyserii Jana Komasy. Produkcja z 2019 roku to naprawdę wysoka półka filmowa. Potwierdzają to liczne wyróżnienia oraz nominacje do prestiżowych nagród. Boże Ciało było nawet mocnym pretendentem do zdobycia Oscara.

Film Jana Komasy to intrygująca historia młodego chłopaka, który wbrew wszystkiemu postanawia spełniać swoje powołanie. Głównym bohaterem produkcji jest dwudziestoletni Daniel. Odsiadka w poprawczaku sprawia, że chłopak odnajduje Boga, a także odkrywa pragnienie zostania księdzem. Okazja do nałożenia sutanny nadarza się, gdy Daniel wychodzi na zwolnienie.

Bohater zostaje wysłany do pracy w stolarni, ale wcale nie zamierza tam dotrzeć. Zamiast tego chłopak kieruje się do kościoła w niewielkiej mieścinie, a następnie zaczyna udawać, że jest księdzem. Jego niekonwencjonalne metody ewangelizacji szybko zwracają uwagę mieszkańców. Chociaż początkowo nauki Daniela wydają się kontrowersyjne, to z czasem chłopak zaczyna zyskiwać serca parafian.

Jednak nigdy nie może być tak łatwo i przyjemnie, a więc w dalszej części filmu sprawy zaczynają się komplikować. Dzieje się to m.in. za sprawą kolegi z poprawczaka, który niespodziewanie pojawia się w tej samej mieścinie. Czy udawany ksiądz zostanie ujawniony?

Dowiedz się sam podczas seansu, w którym oprócz fabuły z pewnością zachwyci Cię także gra aktorska. Na szczególne uznanie zasługuje niesamowita kreacja głównego bohatera, w którego wcielił się mało znany (a jakże utalentowany!) Bartosz Bielenia.

Zimna Wojna – melodramat, który podbił świat

Zimna Wojna to jeden z najsilniejszych reprezentantów wśród polskich filmów na Netflixie i w ogóle w całej kinematografii. Ten melodramat w reżyserii Pawła Pawlikowskiego zdobył sławę na całym świecie, a także bez pardonu zgarnął konkurencji masę nagród sprzed nosa. Produkcja z 2018 roku ma na koncie Złotą Palmę, Orły, Złote Lwy, nagrody Europejskiej Akademii Filmowej i wiele innych wyróżnień. Robi wrażenie, co?

Jeszcze większe wrażenie będzie, jak zobaczysz to, co tak poruszyło świat krytyków i kinematografii. A naprawdę jest na co patrzeć! Zimna Wojna to wyjątkowo artystyczny film, w którym ogromną robotę robią zdjęcia Łukasza Żala. Czarnobiałe kadry w połączeniu ze znakomitą muzyką tworzą duet godny wszystkich filmowych nagród.

Ścieżka dźwiękowa odgrywa zresztą dość ważną rolę w całej historii, ponieważ głównymi bohaterami są muzycy. Akcja Zimnej Wojny toczy się w latach 50. i 60. ubiegłego wieku. Początkowo wydarzenia rozgrywają się w komunistycznej Polsce, gdzie widz poznaje dwójkę postaci – Wiktora i Zulę. On jest muzykiem, który zbiera talenty do ludowego zespołu. Ona – śpiewaczką, która zdobyła jego uznanie za bycie utalentowaną artystką, a serce jako kobieta.

Tytuł Zimna Wojna nawiązuje zarówno do powojennej rywalizacji wschodu z zachodem, jak i do relacji głównych bohaterów. Chociaż darzą się ogromnym uczuciem, to jednocześnie nie potrafią ze sobą być.

Na drugim planie, tuż obok miłosnych trudności, przebijają się różne elementy artystyczne, na które warto zwrócić uwagę. Ujęcia odżywającej Europy, polska muzyka ludowa, jazz paryskich kawiarni czy sączący się w tle pop z wczesnych lat 60. sprawiają, że Zimna Wojna to prawdziwy majstersztyk.

Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze znakomita gra aktorska w wykonaniu Tomasza Kota i Joanny Kulig! Jeśli nie miałeś okazji obejrzeć tej niesamowitej produkcji, to zdecydowanie musisz nadrobić to jak najszybciej.

Jak zostałem gangsterem. Historia prawdziwa – wyjątkowo dobre polskie kino akcji

W kategorii „polskie filmy” na Netflixie znajdują się też próbki kina sensacyjnego. I choć wydawać by się mogło, że w tym gatunku nie jesteśmy najlepsi, to w rzeczywistości istnieje kilka perełek, na które warto zwrócić uwagę. Jak zostałem gangsterem. Historia prawdziwa to właśnie jeden z takich filmów.

Produkcja, którą wyreżyserował Maciej Kawulski, ujrzała światło dzienne w 2019 roku. Film opowiada historię bezimiennego bohatera, który dorastał w Polsce lat 70. Niektórzy chłopcy marzą o karierze policjanta, strażaka czy piłkarza, ale nie nasz bohater. On już w dzieciństwie zamarzył sobie, że zostanie gangsterem. Jak postanowił, tak też zrobił.

We wczesnej młodości bohater zaczął swoją karierę, na którą składały się głównie napady, sutenerstwo czy kradzieże. Jednak z osiedlowego dresa w kreszu z czasem ewoluował w profesjonalnego mafioza z własną grupą przestępczą. Władza, pieniądze i życie ponad prawem to właśnie rzeczy, które sprawiały mu przyjemność.

Wszystkie te elementy brzmią, jakby były wyciągnięte z typowego filmu akcji, ale Jak zostałem gangsterem ma w sobie coś oryginalnego. Produkcja jest dynamiczna, napakowana fabularnie i po prostu naprawdę dobrze zrobiona. Zarówno zdjęcia, jak i kreacje, muzyka czy nawet dialogi robią świetną robotę. Myślę, że to właśnie teksty zasługują na szczególną uwagę, bo nieraz potrafiły mnie rozśmieszyć. A to wcale nie jest takie łatwe zadanie!

Jak zostałem gangsterem to również świetnie wyważony film. Jak na gangsterską opowieść przystało, znajduje się w nim trochę scen bijatyk, seksu czy mocno zakrapianych imprez. Jednak wszystko jest zrobione w pewnym sensie ze smakiem.

Tym, co zdecydowanie urzeka w produkcji Kawulskiego, jest również znakomite oddanie klimatu lat 80. i 90. Scenografia, kostiumy i całe kreacje bohaterów sprawiają, że starsi widzowie na dwie godziny mogą naprawdę przenieść się do przeszłości.

Jak zostałem gangsterem to film, który mogę polecić z czystym sumieniem. Jeśli Ci się spodoba, to w następnej kolejności musisz obejrzeć jego kontynuację – Jak pokochałam gangstera.

Sala samobójców. Hejter – psychologiczny thriller w wykonaniu Komasy

Do polskich hitów Netflixa bez dwóch zdań należy zaliczyć również film pt. Sala samobójców. Hejter. Jest to thriller, który stworzył znakomity duet artystów. Za scenariuszem stoi Mateusz Pacewicz, a reżyseria znalazła się w rękach Jana Komasy.

W filmie z 2020 roku można znaleźć nie tylko ciekawą fabułę, ale i doskonały szkic współczesnego społeczeństwa czy też plejadę polskich gwiazd. Na ekranie pojawiają się m.in. Agata Kulesza, Danuta Stenka, Maciej Stuhr, Jacek Koman czy w końcu Maciej Musiałowski, który wciela się w Tomka – głównego bohatera.

Tomek jest studentem prawa na Uniwersytecie Warszawskim. No dobra, tak naprawdę to zamiast „jest” powinienem użyć słowa „był”. W końcu akcja filmu rozpoczyna się w momencie, w którym ze względu na plagiat chłopak zostaje wyrzucony z uczelni.

Bohater postanawia ukryć ten fakt. Nie chce ujawniać porażki zwłaszcza przed swoimi mecenasami, którzy dodatkowo są rodzicami jego obiektu westchnień. Jednak prawda w końcu wychodzi na jaw. Tym samym skompromitowany Tomek traci resztki zaufania, no i oczywiście, wsparcie darczyńców Krasuckich.

Dodatkowo podstępem Tomek podsłuchuje rozmowę mecenasów na jego temat. Mówiąc ogólnie, nie były to zbyt miłe słowa. Wszystko to sprawia, że w chłopaku kumuluje się żal, poczucie niesprawiedliwości i gniew. Jednak bohater nie musi długo czekać na okazję do wyładowania tych emocji. Dostaje angaż w agencji marketingowej, która specjalizuje się w pogrążaniu znanych osób.

Tomek bez skrupułów zaczyna wykorzystywać siłę internetu i dostęp do najnowszych technologii w celu inwigilacji Krasuckich, a szerzej także warszawskich elit. Przy okazji bohater zahacza się o polityczny półświatek, ponieważ jego mecenasi aktywnie wspierają kampanię kandydata na prezydenta stolicy.

Koneksje głównego bohatera sprawiają, że buduje on wokół siebie bardzo ładną fasadę. Jednak w środku jest ona nieco brzydsza i dlatego film kończy się w dość dramatyczny sposób. Nie będę zdradzał zakończenia, bo myślę, że zdecydowanie powinieneś je obejrzeć!

Cicha noc – cała Polska przy jednym stole wigilijnym

W bibliotece Netflixa znajdują się też polskie komediodramaty, a wśród nich Cicha noc – objawienie z 2017 roku. Za scenariusz oraz reżyserię filmu odpowiada Piotr Domalewski. Twórca w doskonały sposób przedstawił wady, zalety i ogólny stan polskiego społeczeństwa. Wszystko to za sprawą teoretycznie prostej fabuły, która skupiła się na wigilijnym spotkaniu pewnej rodziny.

Każdy członek familii dorzuca coś od siebie do psychologicznego rysu stanowiącego całościowy opis współczesnego społeczeństwa. W fabule nie brak więc mowy o podziałach, hipokryzji, a także mniejszych lub większych grzeszkach. Jednak obraz Polaków nie jest też do końca taki negatywny.

Tym, co w Cichej nocy urzeka chyba najbardziej, jest prawdziwe zobrazowanie typowych świąt w polskim domu. Nie ma tu jakichś bajkowych klimatów, a prosta rzeczywistość z wódką na stole, sprośnymi żartami wujka, kłótniami nad barszczem, fałszującymi kolędnikami czy Kevinem, który tradycyjnie leci w tle.

Jako że akcja filmu odgrywa się w zamkniętym gronie i w trakcie jednego wieczoru, to dużą rolę mają tutaj dialogi oraz kreacje aktorskie. Trzeba oddać twórcom, że skomponowana przez nich rodzinka jest naprawdę świetnym zespołem. Na ekranie pojawiają się m.in. Dawid Ogrodnik, Arkadiusz Jakubik, Tomasz Ziętek, Agnieszka Suchora czy Paweł Nowisz.

Hiacynt – kryminalny thriller z wątkiem LGBT+

Na Netflixie można znaleźć jeszcze inne filmy reżysera Cichej nocy. Paweł Domalewski odpowiada również za kryminalny thriller o tytule Hiacynt. Produkcja wyszła w 2021 roku i szybko zyskała sporą oglądalność, a także całkiem przychylne opinie.

Mnie również kupił film Domalewskiego. Myślę, że to głównie zasługa wciągającej fabuły oraz znakomitej gry aktorskiej. Reżyser znów sięgnął po talent Tomasza Ziętka, który został obsadzony w roli głównego bohatera.

Ziętek wciela się w postać Roberta – młodego milicjanta, który trafia na trop seryjnego mordercy homoseksualistów. Cała akcja rozgrywa się w latach 80. ubiegłego wieku. Polscy twórcy ewidentnie mają sentyment do tamtych czasów, bo Hiacynt to kolejny film, którego akcja toczy się w tamtym okresie.

Osią fabuły jest dochodzenie Roberta. W trakcie rozwiązywania zagadki mężczyzna poznaje Arka, którego postanawia wykorzystać jako informatora pływającego w nurcie społeczności LGBT+. Jednak współpraca mężczyzn szybko nabiera bardziej emocjonalnej warstwy i przestaje mieć jedynie formalny charakter.

Podczas oglądania pościgu za miłością, akceptacją i mordercą warto zwrócić uwagę na filmowy kunszt produkcji. Wszystkie kadry są dokładnie zaplanowane, a scenografia i kreacje aktorskie sprawiają, że całość układa się w świetny seans.

Najmro. Kocha, kradnie, szanuje – nieprawdopodobna historia prawdziwego bohatera

Kategorię „polskie filmy” na Netflixie uzupełnia również świetny film o Zdzisławie Najmrodzkim lub jak kto woli – o Najmro. Mowa o autentycznej postaci, która zyskała miano króla złodziei. Nietuzinkowa historia jego życia została przedstawiona przez Mateusza Rakowicza w produkcji pt. Najmro. Kocha, kradnie, szanuje.

Akcja filmu rozgrywa się okresie PRL-u. To właśnie wtedy Najmro przeżywał lata swojej świetności. Bohater wraz ze swoją ekipą zajmował się obrabianiem pewexów. Jednak to nie same kradzieże przyczyniły się do sławy, jaką zdobył brawurowy bohater. Najciekawsze w jego historii są ucieczki.

Najmro był mistrzem wodzenia milicji za nos. Złodziejaszek uciekał służbom aż 29 razy i za każdym razem wykorzystywał do tego coraz lepszy podstęp. Zdarzyło mu się nawet wyskoczyć przez okno czy dosłownie zapaść się pod ziemię na oczach strażników więziennych. Brzmi nieprawdopodobnie, ale naprawdę takie cuda miały miejsce.

Nieprawdopodobne ucieczki to niejedyne, co w filmie zachwyca. Opowieść o Najmro urzeka również duchem PRL-owskiej kultury i stylu. Najlepsze polska muzyka ze starych lat, wystawne lokale dla elity czy charakterystyczne stroje pozwalają przenieść się do świata z innej epoki. Naprawdę warto skusić się na ten seans.

Wielka Woda – katastroficzny serial oparty na faktach

Oprócz polskich filmów na Netflixie znajdują się również seriale. Wielka Woda to jedno z najnowszych dzieł naszej rodzimej kinematografii. Sześcioodcinkowy serial zadebiutował na platformie streamingowej 5 października 2022 roku i szybko zyskał masę pozytywnych komentarzy.

Za reżyserię katastroficznego serialu odpowiadają Jan Holoubek oraz Bartłomiej Ignaciuk. Panowie świetnie przedstawili historię, która bazuje na wrocławskich wydarzeniach z 1997 roku. Mowa, oczywiście, o powodzi tysiąclecia.

Chociaż każdy wie, że ostatecznie miasto zostanie zalane, to serial naprawdę trzyma w napięciu. Wokół głównej akcji rozwinęły się poboczne wątki, które potrafią zaabsorbować widza. Postacie hydrolożki Jaśminy Tremer, urzędnika Jakuba Marczaka czy Andrzeja Rębacza, obrońcy wałów w pobliskich wsiach, są świetnie skrojone i doskonale uzupełniają całą fabułę.

Myślę, że na uznanie zasługują również sceny w odcinkach już po wylaniu Odry. Zatopione miasto robi niesamowite wrażenie. Chociaż wiem, że jest to efekt komputerowej techniki, to ujęcia wyglądają bardzo realistycznie. Jak sobie pomyślę, że piękne centrum Wrocławia tak właśnie wyglądało 25 lat temu, to aż nie mogę w to uwierzyć!

Rojst – kryminał pełną parą

Kolejna znakomita polska produkcja to Rojst. Seria utrzymana jest w klimacie sensacyjno-kryminalnym, ale ma w sobie też co nieco z dramatu. Całość cechuje świetna realizacja, no ale nie mogło być inaczej, bo za reżyserię ponownie odpowiadał znakomity Jan Holoubek.

Rojst okazał się na tyle dużym sukcesem, że producenci nie zaprzestali serii po jednym sezonie. Na Netflixie śmiga już druga część, a trzecia jest w planach na następny rok. Wszystkie dotychczasowe sezony bazują na wątkach związanych z dochodzeniem w sprawie morderstw.

Akcja pierwszej części rozgrywa się w 1984 roku. To właśnie wtedy na obrzeżach miasta Gronty dochodzi do podwójnego zabójstwa. Wśród ofiar znajdują się prostytutka i syn miejscowego działacza komunistycznego. W tym samym czasie zostaje odkryte również podwójne samobójstwo. Śmierć chłopaka i córki opozycjonisty wydaje się jednak podejrzana.

Dwóch dziennikarzy „Kuriera Wieczornego” wszczyna nieoficjalne dochodzenie. W trakcie śledztwa docierają do zaskakującej sieci powiązań. Okazuje się, że świat przestępczy ma wiele wspólnego z przedstawicielami władzy i osobami związanymi z wymiarem sprawiedliwości.

W drugim sezonie serialu również pojawiają się reporterzy „Kuriera”. Pojawia się także nowa zagadka do rozwiązania. Tym razem akcja przenosi się do roku 1997. Wtedy to miasto Gronty i okoliczny las zostają zalane w wyniku powodzi tysiąclecia.

Wielka woda ujawnia niespodziewane rzeczy. W lasku odkryto ludzkie szczątki, a także całkiem świeże zwłoki nastolatka. Chłopak szybko zostaje uznany za przypadkową ofiarę żywiołu, ale w rzeczywistości okoliczności jego śmierci nie są takie oczywiste.

Brzmi intrygująco? Polecam nadrobić dwa ostatnie sezony i włączyć się do grona osób wyczekujących nowej części. Ja już nie mogę się doczekać przyszłorocznej premiery.

W głębi lasu – serial na podstawie bestsellera Harlana Cobena

Wśród polskich serialów na Netflixie znajduje się również produkcja, która nosi tytuł W głębi lasu. Miniserial składający się z sześciu odcinków zadebiutował na platformie streamingowej w 2020 roku. Produkcja przyciągnęła do ekranów wielu zwolenników kryminalnych historii, ponieważ jej fabuła oparta jest na powieści Harlana Cobena.

Akcja serialu rozgrywa się w dwóch liniach czasowych – w 1994 i 2019 roku. Główną postacią jest warszawski prokurator, który nie może pogodzić się ze stratą siostry. Dziewczyna wraz z kolegą zaginęła w 1994 roku podczas letniego obozu. Na tym samym wyjeździe brutalnie zamordowano dwójkę innych nastolatków. Dlatego też wszyscy uznali, że siostra prokuratora również przepłaciła ten wypad życiem.

Jednak po 25 latach sprawy zaczynają przybierać niespodziewany obrót. Policja odnajduje ciało dorosłego człowieka do złudzenia przypominającego chłopaka, który rzekomo zaginął podczas obozu ćwierć wieku temu.

Oznacza to, że wcale nie został on zamordowany, a więc istnieje szansa, że siostra prokuratora również jest gdzieś na tym świecie. Czy bohaterowi w końcu uda się rozwiązać zagadkę sprzed 25 lat i odnaleźć swoją siostrę? Pytanie pozostawiam w zawieszeniu, bo po odpowiedź musisz sięgnąć do Netflixa.

16 / 100