Czym otworzyć wino, gdy nie ma się korkociągu? W tej mało komfortowej sytuacji można sobie poradzić na kilka sposobów. Choć żaden z nich nie jest tak dobry, jak podstawowe narzędzie do otwierania butelek, są wystarczająco efektywne, by już po kilku minutach cieszyć się trunkiem. Jeśli chcesz wiedzieć, jak odkorkować wino bez otwieracza, zapraszam Cię do przeczytania mojego poradnika. Znalazłem 6 metod, które pozwalają na otwarcie butelki.
Odkorkowywanie wina – jakie są metody?
Odkorkowywanie wina, w przeciwieństwie do otwierania innych trunków, bez wątpienia można nazwać rytuałem. Tradycja wyrosła wokół tego szlachetnego alkoholu od lat jest niezmienna – wino otwiera się korkociągiem. W wersji prostszej wystarczy wkręcić korkociąg i pociągnąć za jego dźwignię. Nieco trudniejszą metodą jest otworzenie wina po umieszczeniu narzędzia w korku i użycie siły do wyciągnięcia go ręcznie.
Prawdziwym wyzwaniem jest zrobienie tego całkowicie bez korkociągu. Mniej wytworne napitki kosztowane przez podwórkowych sommelierów, mają ułatwiającą sprawę nakrętkę. W przypadku lepszych win pozostaje zdać się na różne sprytne sposoby. Chwila zastanowienia nad nimi skłoniła mnie do podziału na te bezpieczne i takie… nie do końca. Choć opiszę Ci je wszystkie, z góry mówię, że tych drugich nie polecam. No, chyba że w ostateczności.
Bezpieczne otwieranie wina bez korkociągu
Wśród bezpiecznych sposobów na odkorkowywanie wina znaleźć można zarówno te, do których użycia wystarczą narzędzia kuchenne, jak i takie, które wymagają nieco bardziej specjalistycznych narzędzi. Niezależnie od wybranej metody, ryzyko dostania się wiórów z korka do wnętrza butelki jest spore. Dlatego też zawsze otwieraj wino powoli.
Sposób 1 – na wpych
Najprostsza metoda, jaką znam to po prostu wepchnięcie korka do butelki. Pierwszym krokiem jest znalezienie twardego i stabilnego podłoża. Oprócz niego potrzebować będziesz przedmiotu z dość wąskim i twardym trzonkiem. Dobrym wyborem będzie śrubokręt, klucz, widelec lub szczoteczka do zębów. Nie polecam za to noża. Choć o sposobie tym przeczytasz na wielu innych stronach, ja uważam to za niebezpieczny pomysł. Podczas wpychania korka do butelki łatwo jest się poważnie skaleczyć. Po wybraniu odpowiednio bezpiecznego przedmiotu pozostaje Ci po prostu użyć siły, by korek wleciał do środka.
Sposób 2 – nożyczkami
Nieco bardziej zaawansowana metoda pozwala na wykręcenie korka prawie tak, jak przy użyciu korkociągu. Najpierw ustaw nożyce w takiej pozycji, by ich ostrza stanowiły kąt prosty. Później wbij jedno z ostrzy głęboko w szyjkę. Jedną ręką trzymaj butelkę na twardym podłożu, a drugą wykręcaj korek. Pamiętaj o tym, by robić to delikatnie. Wszystkie sposoby związane z użyciem ostrych narzędzi są obarczone ryzykiem dostania się do środka wiórów z korka.
Sposób 3 – kombinerkami
Rozwiązanie to nie sprawdzi się wprawdzie na pikniku, ale w domu jest zdecydowanie najlepsze. Będziesz potrzebował dwóch przedmiotów – kołka rozporowego i kombinerek. Najlepiej, żeby ten pierwszy był zakrzywiony. Śrubę kołka wkręcać należy tak, by cały gwint znalazł się w korku. Teraz pozostaje chwycić jedną ręką za butelkę, a drugą za kombinerki i pomału zacząć odkręcać korek. Metoda ta jest bardzo skuteczna dzięki temu, że ze wszystkich alternatyw jest najbliższa otwieraniu wina korkociągiem.
Sposób 4 – nożem
Metoda najgorsza i najbardziej czasochłonna, ale czasem może być ostatnią deską ratunku. Co trzeba zrobić? Żmudnie wydłubywać korek kawałek po kawałku. Aby przyspieszyć otwieranie butelki, najlepiej jest wydłubywać korek z jednej tylko strony. Potem możesz włożyć nóż w powstały otwór i podważyć resztę korka. Nie polecam Ci tej metody, chyba że naprawdę nie będziesz miał wyboru. Szansa, że do butelki wina nalecą wióry, jest niemal 100-procentowa.
Sposób 5 – scyzorykiem
Był sposób dobry tylko w domu, pora więc i na taki, który sprawdzi się też w plenerze. Scyzoryk jako otwieracz do wina łączy wszystkie cztery wcześniejsze metody. Wiele modeli scyzoryków ma np. mały, podręczny korkociąg w zestawie. Inne mają szpikulec, szydło lub wkrętak, którymi możesz wbijać korek do środka. Zdarza się też (choć rzadko), że szwajcarski nożyk został wyposażony w nożyczki.
Otwieranie wina bez otwieracza – sposoby mniej bezpieczne
Wymienione do tej pory metody otwarcia wina bez korkociągu mogę w większości polecić z czystym sumieniem (nie zachęcam Cię tylko zbytnio do wydłubywania korka nożem, bo łatwo się przy tym skaleczyć). Szansa, że stanie się coś złego, jest niewielka. Dwa kolejne sposoby przytoczę tylko dla formalności, by pokazać Ci, że takie również istnieją. Nie polecam jednak ich próbowania.
Metoda 1 – butem
Czy uderzanie butelką o ścianę to dobry pomysł? Raczej taki sobie, ale działa. Potrzebny będzie do tego wysoki but, z którego nie wypadnie butelka. Trzeba ją włożyć w miejscu najtwardszym i najgrubszym, czyli tam, gdzie jest pięta. Następnie należy uderzać dnem butelki znajdującej się w bucie o pionową powierzchnię. Rób to jednak delikatnie. W innym wypadku szansa na stłuczenie butelki jest bardzo duża.
Metoda 2 – zapalniczką
Sposób ten polega na podgrzewaniu szyjki butelki zapalniczką lub innym małym palnikiem (np. urządzeniem do odpalania kuchenki gazowej). Płomień skieruj na miejsce tuż pod korkiem. Wysoka temperatura sprawi, że korek zacznie się wysuwać. Musisz jednak uważać. Jeśli szkło butelki jest cienkie, może pęknąć. W efekcie możesz pobrudzić sobie ubranie trudnymi do usunięcia plamami i się pokaleczyć. W przypadku win musujących ważna jest też odległość od innych ludzi, ponieważ korek może wystrzelić. Jeśli ktoś znajdzie się zbyt blisko, może zostać nim trafiony.
Jaki wpływ na otwieranie wina ma rodzaj korka?
Korek korkowi nierówny, ponieważ nie każdy wykonany jest z naturalnego drzewa. Sposoby, które Ci przedstawiłem, sprawdzą się dobrze przede wszystkim, gdy jest on stworzony właśnie z kory dębu korkowego. Tworzywo to jest plastyczne, co pozwala na wkręcenie do niego korkociągu lub innego przedmiotu. Zdecydowanie gorszą jest sytuacja, gdy butelkę wina zatkano materiałem syntetycznym.
Dlaczego syntetyczne korki są gorsze od naturalnych? Powodem jest brak wystarczającej sprężystości i większa twardość polietylenu. Niska elastyczność powoduje, że korek zwyczajnie trudno jest wyjąć. Twardość nie pozwala z kolei na odpowiednio głębokie wbicie korkociągu, nie mówiąc już o innych przedmiotach. W rezultacie wino takie otwiera się naprawdę trudno. W skrajnych przypadkach łatwiej złamać korkociąg niż otworzyć butelkę. Problem ten dotyczy zresztą nie tylko win. Syntetycznych korków używają też producenci miodów.
Czemu wino nadal jest korkowane?
Dziś korkowanie wina to przede wszystkim tradycja. Dawniej jednak było po prostu konieczne. Odkrycie właściwości korka w XVII stuleciu rozwiązało odwieczny problem kwaśnienia trunku. Materiał ten był wystarczająco szczelny, by wino się nie psuło. Okazał się też na tyle przepuszczalny, by wino mogło dojrzewać w butelce. To właśnie dzięki temu narodziła się tradycja wieloletniego leżakowania trunku. Przed wiekiem XVII, ze względu właśnie na kwaśnienie, nie było o tym mowy. Zapisana przez winiarza data zabutelkowania miała na celu jedynie informować, do kiedy alkohol ten nadaje się w ogóle do spożycia.
Wyjątkowe właściwości korka sprawiły, że stosowany jest do dzisiaj. Ani zatyczki syntetyczne, ani kapsle czy nakrętki nie okazują się wystarczająco dobre, by wyprzeć korki. Nie mniejsze znaczenie ma oczywiście prestiż. Żadna szanująca się winnica produkująca drogie trunki nie pozwoli sobie na stosowanie innych zatyczek. Zapewne też przez to inne metody już na zawsze pozostaną domeną wyłącznie tanich win i szampanów. Wino i korek to bowiem połączenie tak nierozerwalne jak piwo i kufel.
Jak widzisz, otwieranie wina bez korkociągu jest niemożliwe. Każdy z wymienionych przeze mnie sposobów wymaga jednak chwili cierpliwości. Polecam mimo wszystko kupić dwa przedmioty. Pierwszym jest oczywiście korkociąg. Najlepiej będzie, gdy kupisz taki z dźwigienkami. Drugim jest scyzoryk, w którym jest też narzędzie do otwierania wina. Dzięki temu zawsze szybko i bezpiecznie otworzysz wino bez ryzyka rozlania go lub skaleczenia się w rękę. Narzędzia te przydadzą się, ponieważ na rezygnację z używania korka w najbliższych latach liczyć nie możemy. Kto wie, być może pozostanie on nieodłączną częścią butelki wina już na zawsze.